Cannibal Corpse - "A Skeletal Domain" (2014)
Typowo polska złośliwość nakazywałaby określić albumy formatu "A Skeletal Domain" jako komponowane i nagrywane maszynowo, byleby nakosić jak najwięcej mamony niewielkim wysiłkiem. W przypadku omawianej płyty (czy w sumie wobec większości dyskografii Cannibal Corpse), takie stwierdzenie jednak nijak tu pasuje, bo pomimo ekspresowego tworzenia swojego kolejnego, tym razem już trzynastego krążka, Amerykanie utrzymali wysoki poziom, znów pokazali się z nieco innej strony (oczywiście w ramach kanibalowego stylu) i dostarczyli kawał porządnie gore'owego death metalu. Czyli ponownie, Amerykanie nagrali kolejny znakomity krążek w swojej dyskografii, który może przypaść do gustu bardziej niż te starsze.
Poza dziwacznie ciemną okładką (po której niektórzy zdążyli przedwcześnie spisać kapelę na straty), "A Skeletal Domain" to death metal absolutnie nieodstający od standardów z poprzednich płyt, bez rzekomego nowatorstwa o jakim się słyszy w kontekście tego albumu. Zespół nieco pozmieniał tu brzmienie (na bardziej sterylne - na czym w szczególności zyskał bas i gary), znacznie większy nacisk położył na wolniejsze, mocno koncertowe rytmy i dorzucił trochę ponurego klimatowania. Tyle. Reszta składowych pozostała dokładnie tam, gdzie w przypadku trzech poprzednich albumów - w takim stopniu, by fani nie poczuli się zdezorientowani. Odrobinę inny feeling "A Skeletal..." to przede wszystkim "Funeral Cremation", "Sadistic Embodiment" (głównie w obrębie solówki) czy "Icepick Lobotomy" (zwłaszcza tam, gdzie pojawia się wolny, ociężały riff). Prawda, że malutko? Niby tak, ale - paradoksalnie - świetnie uzupełnia to bardziej standardowe dla nich kawałki pokroju "Vector Of Cruelty", "Kill Or Become", "Hollowed Bodies" czy "Headlong Into Carnage". W nich też dobitnie słychać, że Cannibal Corpse nie potrzebuje jakkolwiek wielkich zmian, by nagrywać porywającą, death metalową muzykę.
Przy "A Skeletal Domain" nasuwa się podobne podsumowanie co w moich poprzednich trzech recenzjach na temat tego bandu. To bowiem kolejna z płyt Cannibal Corpse, która fajnie porusza się w znanych dla nich rejonach i która sensownie wprowadza drobne nowinki. "A Skeletal..." dowodzi, że przy tego typu konserwatywnym podejściu można tworzyć muzykę na bardzo wysokim poziomie.
Ocena: 8,5/10
[English version]
Typically Polish malice would dictate to define albums of the "A Skeletal Domain" format as composed and recorded like machines, as long as it would be possible to gather more money with little effort. In the case of the discussed album (or, in general, in the case of most of Cannibal Corpse's cds), such a statement does not fit here in any way, because despite the express recording of their, this time already the thirteenth disc, the Americans maintained a high level, again showed themselves from a slightly different side (of course in part of the cannibalish style) and delivered a good piece of gore death metal. So again, the Americans recorded another excellent album in their discography, which may appeal to you more than the older ones.
Apart from the bizarrely dark cover (after which some people criticized the band off prematurely), "A Skeletal Domain" is a death metal that does not exceed the standards of previous albums, without the alleged innovation that you hear about in the context of this album. The band changed the sound a bit here (to be more sterile - which in particular gained bass and drums), put much more emphasis on slower, heavily concerted rhythms and added a bit of a gloomy atmosphere. That's all. The rest of the components stayed exactly where they had been with the previous three albums - so that fans would not get confused. A slightly different feeling of "A Skeletal..." is mainly "Funeral Cremation", "Sadistic Embodiment" (mainly within the solo part) or "Icepick Lobotomy" (especially where there is a slow, heavy riff). Is it true that it's a too little? Apparently so, but - paradoxically - it perfectly complements more standard for them tracks like "Vector Of Cruelty", "Kill Or Become", "Hollowed Bodies" or "Headlong Into Carnage". You can also clearly hear in them that Cannibal Corpse does not need any big changes to record captivating, death metal music.
With "A Skeletal Domain" a similar summary comes to mind as in my previous three reviews about this band. This is another Cannibal Corpse album, which moves well in regions known to them and which sensibly introduces small novelties. "A Skeletal..." proves that with this type of conservative approach they can create music at a very high level.
Rating: 8,5/10
Ja tu bym dodał że od Torture włącznie grupa gdzieś zaczęła na nowo mieć trochę elementów czysto Thrashowych rodem z Eaten Back To Life. Następne dwie zresztą tak samo. Bez szału ale dobre do kolekcji
OdpowiedzUsuń