Funebre - "Children Of The Scorn" (1991)

Jedni z pionierów fińskiego death metalu, o których stanowczo zbyt mało się mówi. Funebre, bo o nich właśnie mowa, to obok Disgrace, Abhorrence, Convulse, Xysma czy Demilich jedna z pierwszych ekip z tamtejszych mroźnych ziem, która razem z ww. (ale nie tylko, bo tych nazw było znacznie więcej) postanowiła pokazać nieco odmienne spojrzenie na ekstremę. Zanim do tego doszło, chłopaki z Paimio wystartowali w 1989 roku z dość obiecującą, choć standardową dla gatunku demówką, rok później poprawili kolejną taśmą i epką wydaną na winylu (dalej w podobnych klimatach), a ową odmienność zaprezentowali w 1991 roku wraz z ukazaniem się ich pełnoprawnego (i bardziej wyjątkowego w treści) debiutu, czyli "Children Of The Scorn". Za jego sprawą Erkki Hellen, Toni Uusitalo, Sami Uusitalo, Esa Vähäsöyrinki oraz Jari Heinonen bowiem jako jedni z pierwszych dali podwaliny temu co później okrzyknięto fińskim (sic!) death metalem.

Intrygujący klimat "Children Of The Scorn" to przede wszystkim: mieszanie między bardzo pierwotnymi, wręcz prymitywnymi rytmami a tymi bardziej zawiłymi, tendencje do grobowych, doom metalowych zwolnień, niski growling (niekiedy podchodzący pod guttural - coś jakby zalążek dla Demilich), chorobliwe riffy, okazjonalne blasty, duszna atmosfera, zapiaszczona (ale nie po szwedzku) produkcja czy nawet...surrealistyczna okładka. Co najlepsze, całe to zakręcenie (nie mylić z tym skrajnie technicznym) przełożyło się na znakomite i dalekie od zdziwaczenia utwory. Muzyka bowiem na każdym kroku powala tu ciężarem, sporą ilością koncertowych rytmów i odpowiednią dawką brudu, a jednocześnie może poszczycić się niebanalnymi melodiami, pewnymi gitarowymi zawijasami oraz ciekawie zróżnicowanymi solówkami (niemal z rockowym feelingiem). Przykładem chociażby "Slumber End", "Congenital Defeat", "Grip Of Insanity", "Waiting For Arrival" czy "Walls That Held Screams". Fajnie też wypada przerywnik "Spirits Bewail", który bardzo uroczo (za sprawą upiornych klawiszy) zapowiada najlepsze, trzy ostatnie utwory.

Czas pokazał, że "Children Of The Scorn" to niekwestionowany klasyk fińskiego death metalu, aczkolwiek obecnie, przykryty grubą warstwą kurzu. Cóż, muzyka tej piątki mocno wyróżniała się spośród większości innych kapel (również z ich kraju) i - co logiczne - nie należała ona do najbardziej typowych z nurtu death metalowego grania. Problem jednak w tym, że jeszcze w 1991 roku, Finowie z Funebre przestali istnieć, a wznowienia tego krążka na CD pojawiły się dopiero w 2004 roku. Przez to też, "Children..." - niesłusznie - zyskał miano klasyka przez małe k.

[English version]

One of the pioneers of Finnish death metal, about whom far too little is said. Funebre, because I am talking about them, is next to Disgrace, Abhorrence, Convulse, Xysma and Demilich one of the first bands from Finland, which together with the above-mentioned (but not only, because there were many more of these names) decided to show a slightly different view of the extreme music. Before that happened, the guys from Paimio started in 1989 with a quite promising, although standard for the genre, demo, a year later they improved with another tape and an ep released on vinyl (still in similar climates), and this difference was presented in 1991 with the release of their full-length (and more unique in content) debut, "Children Of The Scorn". By this release, Erkki Hellen, Toni Uusitalo, Sami Uusitalo, Esa Vähäsöyrinki and Jari Heinonen were among the first to contribute to what was later called Finnish (sic) death metal.

The intriguing atmosphere of "Children Of The Scorn" is primarily: mixing between very primitive rhythms and the more intricate ones, tendencies towards gloomy, doom metal slowdowns, low growling (sometimes approaching guttural - something like a germ for Demilich), morbidish riffs, occasional blasts, stuffy atmosphere, sandy (but not in Swedish style) production or even...surreal cover art. Best of all, this whole twisting (not to be confused with the technical one) came into excellent and well thought out songs. Music at every step knocks down with its heaviness, a lot of concert rhythms and the right dose of dinginess, and at the same time it boasts extraordinary melodies, certain guitar twists and interestingly varied solos (almost with a rock feeling). Examples include "Slumber End", "Congenital Defeat", "Grip Of Insanity", "Waiting For Arrival" or "Walls That Held Screams". The "Spirits Bewail" interlude is also nice, which very charmingly (by the spooky keys) announces the best, last three songs. 

Time has shown that "Children Of The Scorn" is an undisputed classic of Finnish death metal, although nowadays it's a bit forgotten. Well, the music of Funebre was very different from the majority of other bands (also from their country) and was not one of the most typical. The problem, however, is that in 1991, the Finns from Funebre split-up, and the re-release of this album on cd appeared until 2004. This also made "Children..." - wrongly - become a classic with a small k.

Rating: 9/10

Komentarze

  1. przy moim pierwszym odsłuchu miałem takie wrażenie, że co to za g....? Brzmiało mi to bardzo amatorsko i nieudolnie I nie rozumiałem, dlaczego każdy się tym zachwyca. odczekałem tydzień i dopiero wtedy weszło. Na pewno bym im nie dał tak wysoko, spokojnie z finlandii można znaleźć wiele lepszych grup, ale fakt faktem, lepsi od Convulse.

    Ja bym to podsumował jako taką brudną, nieumytą starą Sepulturę z okresu Schizophrenia (tyle że mi się wszystko kojarzy z brazylią, więc może jest to takie moje prywatne spaczenie).
    Jedna, jedyna kicha jest taka, że Hammerheart nie dodał 2 cd z demami / ep, a byłoby co słuchać. Tak więc pod tym względem słabo.

    A u mnie nawiasem, to bardzo dużo teraz słucham Agressor - Rebirth (kompilacja zawierająca zremasterowany Symposium of Rebirth, plus na nowo nagrany tejże album z dużą ilością bonusów). Zastanawiam się nad machnięciem recki, ale to jest jeden z tych albumów, o których nie chce się pisać, a które chce się słuchać i które chce się polecać innym. Jest to z pewnością dzieło życia francuzów i jedna z najlepszych rzeczy jakie istnieją w metalu.

    mutant

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jej z początku nie doceniłem, ale jak te utwory weszły w pamięć to długo nie mogłem się od niej uwolnić - po tym poznaje się jednak wielkie płyty. Ze "słabością" Funebre się nie zgodzę, jest tu i dobry wpierdol jak i pomysły oraz technika.

      Inna sprawa, że od dłuższego czasu jestem zafiksowany na punkcie death metalu z Finlandii. Stąd też teraz takie ciosy jak właśnie "Children Of The Scorn" łykam bez popity i wyławiam jeszcze więcej podobnego grania.

      Usuń
    2. Łooo to stary, to teraz muszę ci zapodać jakieś nazwy, skoro tak chętnie łykasz ten klimat (caps lock dla obowiązkowych grup). Jak coś znasz, to przepraszam:

      Unikatowy Thrash: A.R.G., Maple Cross, Menticide
      Dziwny Death Metal: Lubricant, Paraxism, Daster, Atem, Ater (trochę tak trochę nie), E.C.T., Eternal Fears of Sorrow, Funcunt, Inferia, Mordicus,Nomicon, PYURIA, WINGS
      Obskurne klasyki (single/małe wydania): AGONIZED, Anathema (tia), ANGUISH, Anthony, As Divine Grace, AS SERENITY FADES, Caricature, Carnifex, Deceiver, Garcharot, God Forsaken, Immortal Souls, Interment, Kasi, Messiah Paratroops,Monstrosity, Obfuscation, Phlegethon, Pleuritic, Preprophecy
      Death 'n' Roll: PAKENI, MURDER IN ART

      Melodyjny Power/Death nie wymieniam bo za dużo tego było i niekonieczne z sensem.
      Nowy Festerday średnio mi się podobał, ale generalnie odezwa była pozytywna, choć jak dla mnie szwedzka Toxaemia zaliczyła lepszy powrót.

      Starałem się wymieniać mniej znane rzeczy, które są warte uwagi.

      Usuń
    3. O, ciekawa lista. Myślę, że większość nazw z niej prędzej czy później zrecenzuję. A takie perełki jak Funcunt czy Agonized w pierwszej kolejności, ale to pewnie i tak po Purtenance, Disgrace czy nawet Amorphis.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty