Rok 2023 właśnie dobija do końca, a ja śmiało mogę Wam oznajmić, że był to bardzo udany czas, mimo że nie zabrakło tradycyjnych wzlotów i upadków. Zacznijmy może nieco organizacyjnie. Pozmieniało mi się w życiu dość istotnie. Nowa praca i trochę zawirowań prywatnych - to wszystko po prostu musiało wpłynąć na częstotliwość pisania oraz wstawiania recenzji. Mniej więcej od września ich ilość jest nieco mniejsza, zdarzały się momenty gdzie wena wybitnie nie dopisywała, przez co nie chciałem wstawiać postów na siłę. W końcu, za ilością musi przecież iść jakość. Tak czy owak, nie zapominałem o Was, swoich czytelnikach, wstawiając przynajmniej jedną recenzję każdego tygodnia, odpowiadając na Wasze liczne komentarze pod wpisami i wciąż mając na uwadze recenzje, które zalegają mi od dłuższego czasu (Mortuous tsaaa...). W przeciągu 2023 roku udało mi się napisać 95 recenzji, co jest dość dobrym wynikiem, zważywszy że bloga prowadzę w pojedynkę.
Zmienił się również design strony. Owszem, poprzedni miał swój urok, aczkolwiek ten, nowszy był niemal koniecznym do wprowadzenia. Rozmieszczenia i formatowania są na nim ładniejsze (i jest mniejsze prawdopodobieństwo, że coś się rozjedzie), większy minimalizm wpływa na większą czytelność strony, natomiast za główną szatę graficzną robią okładki danej płyty. Oczywiście, nie zapomniałem o tradycyjnej, death metalowej logówce bloga - to musiało zostać z poprzedniej wersji.
Od tego roku postanowiłem sobie, że nie będę wymieniał co recenzowałem w poszczególnych miesiącach - dostęp do tych treści jest prosty, toteż nie ma sensu rozpychać zbędnie tego spisu i możecie to sobie sprawdzić sami. Przejdźmy do tego co się słuchało i zrobiło na mnie największe wrażenie z premierowych wydawnictw, jakie ukazały się w 2023 roku. Na podium zdecydowanie plasują się nowe krążki Horrendous i Cruciamentum. Pierwszy to kawał zmyślnie skomponowanego prog-deathu z doskonałą pracą basu, drugi z kolei urzeka sporą wyziewnością i wzorowym zaprezentowaniem esencji zgruzowanego death metalu. Nieźle poradził sobie Tomb Mold ze swoim "The Enduring Spirit", który zboczył w mocno progresywne i odjechane rejony, choć w pełni zrozumiem również tych, którym ów kierunek nie do końca przypasuje - ich longplay z 2019 był jednak lepszy. Idźmy dalej. Otrzymaliśmy też bardzo dobre płyciwa od VoidCeremony, Autopsy, Cannibal Corpse, StarGazer (co prawda epka, ale nadal świetne granie - aż prosi się o rozwinięcie!), Suffocation oraz Incantation. W pewnym sensie, zaskoczeniem okazał się czternasty album, yhym yhym, In Flames, którego da się słuchać (co w przypadku tego zespołu takim oczywistym nie jest), choć przyznam Wam, że od czasu wydania, do dziś go już kolejny raz nie odpaliłem.
Do rozczarowań zaliczyłbym z kolei nowe albumy Obituary, Marduk, Purtenance, Immortal, Sadus i Cryptopsy, które sprawiają wrażenie wygenerowanych przez AI niż napisanych przez ludzi. Osobnym przypadkiem rozczarowania jest za to nowy i mocno zachowawczy singiel Blood Incantation, który dość zaskakująco kpi z fanów, a jego cena to jakiś totalny absurd (100 zeta jak za normalny album). W dodatku, ów singiel przyozdobiono nudnawym ambientem, przy którym ślepia same się zamykają. Na poprawę humoru trzeba jednak zaznaczyć, że w 2024 ma się ukazać drugi krążek, drugiej (?) ekipy Paula Riedla, czyli nowy album Spectral Voice.
Jak więc widzicie moja topka z 2023 nie jest zbytnio obszerna. Parę pozycji wprawdzie zapisało się w pamięci, ale spora część po prostu przeszła gdzieś bokiem i wolałem słuchać innych rzeczy. A może zwyczajnie te najlepsze premiery mnie ominęły? Jeśli tak, pole do popisu jest w komentarzach dla Was.
Tymczasem dobijamy do końca 2023 roku. Dziękuję wszystkim zaglądającym na tę stronę oraz swoim wspierającym, których jest coraz więcej - dzięki Wam blog działa jeszcze prężniej. Do zobaczyska w 2024!
Hames_Jetfield
The year 2023 is coming to an end and I can confidently tell you that it was a very successful time, even though there were traditional peaks and failures. Let's start a bit organizationally. My life has changed quite significantly. A new job and some private turmoil - all this simply had to affect the frequency of writing and posting reviews. Around September, their number has been slightly smaller, there were moments when the inspiration was not very good, which is why I didn't want to force posts. After all, quality must follow quantity. Anyway, I didn't forget about you, my readers, posting at least one review every week, responding to your numerous comments under the entries and still keeping in mind the reviews that have been pending for a long time (well, Mortuous...). Over the course of 2023, I managed to write 95 reviews, which is quite a good result, considering that I run the blog alone.
The design of the website has also changed. Yes, the previous one had its nice look, but the newer one was almost necessary to introduce. The layout and formatting are more professional (and there is less chance that something will go wrong on the page), greater minimalism results in greater readability of the page and the main graphic design is made up of album covers. Of course, I didn't forget about the traditional death metal logo of the blog - it must have been left from the previous version.
Starting this year, I decided not to list what I reviewed in each month - access to this content is easy, so there is no point in expanding the list unnecessarily and you can check it for yourself. Let's move on to what I listened to and made the greatest impression on me from the premiere releases released in 2023. The new albums by Horrendous and Cruciamentum definitely rank on the podium. The first one is a piece of cleverly composed prog-death with excellent bass work, the second one captivates with its essence of the cadaverous death metal. Tomb Mold did quite well with their "The Enduring Spirit", which veered into very progressive and crazy areas, although I can also fully understand those who don't quite like this direction - their 2019 longplay was better. Let's move on. We also received very good albums from VoidCeremony, Autopsy, Cannibal Corpse, StarGazer (an ep, but still great playing - it needs an expansion in the form of a full album!), Suffocation and Incantation. In a sense, the fourteenth album by In Flames, turned out to be a surprise, as it's listenable (which is not so obvious in the case of this band), although I must admit that I haven't listened to it again since its release.
Disappointments include the new albums by Obituary, Marduk, Purtenance, Immortal, Sadus and Cryptopsy, which seem to have been generated by AI rather than written by humans. A separate case of disappointment is the new and very conservative single by Blood Incantation, which quite surprisingly mocks the fans, and its price is completely absurd (100 zlotys like for a normal album). In addition, this single is decorated with boring ambient music that makes your eyes close. To improve your mood, however, it should be noted that in 2024, the second album of Paul Riedl's second (?) band, i.e. Spectral Voice, is to be released.
So, as you can see, my top from 2023 is not very large. There were a few albums that stayed in my memory, but most of them simply passed me by and I preferred listening to other things. Or maybe I just missed the best premieres? If so, there is space for suggestions in the comments for you.
Meanwhile, we are reaching the end of 2023. I would like to thank everyone who visits this website and my supporters, of whom there are more and more - thanks to you, the blog is even more dynamic. See you all in 2024!
Hames_Jetfield
hellalujah:::
OdpowiedzUsuńNajlepszego H_J!
Dzięki i wzajemnie ;)
UsuńAFTERBIRTH !!!
OdpowiedzUsuńA Cruel Force? Prawdziwy killer i kultywator wszystkiego co w metalu lat 80 tych najlepsze.
OdpowiedzUsuń2023 - mało, ale za to sami weterani i mnóstwo powrotów. praktycznie nic nie słuchałem z 2023 bo byłem zajęty nadrabianiem poprzednich lat. może w tym roku...
OdpowiedzUsuń