Nyia - "Head Held High" (2004)

Pozostając w temacie zaawansowanej muzyki z pod znaku Kobong/Neuma, warto również przyjrzeć się olsztyńskiemu Nyia, w której udzielali się m.in. muzycy z ww. kapel. Owa Nyia została założona w 1999 roku z inicjatywy gitarzystów Szymona Czecha (Selani Studio - to Wam wiele powie) i Jarosława Łabieńca (Vader w latach 1991-1997 - to również) oraz perkusisty Wojciecha Szymańskiego (utalentowanego muzyka, o którym zdążyłem się już szerzej rozpisać w reckach Kobong), a do jej pierwszego składu szybko dokooptowano basistę/wokalistę Marcina Świerczyńskiego (znanego z miażdżącego Yattering). Jako kwartet grupa rejestruje jedyne demo zatytułowane "Nospromo 2000", po czym z ekipą rozstaje się Świerszcz. Następnie, w 2001 w składzie Nyia pojawiają się basista Piotr Bartczak oraz wokalista Bogdan Kondracki (ponownie, znajomy dla nas pan), co prowadzi do nagrania debiutanckiego albumu - "Head Held High". Ten ukazuje się w 2004 roku i...przynosi kawał porządnie pojechanej i wyrastającej ponad przeciętność ekstremy, która spore wrażenie robi nawet dziś.

Z pewnością jest to jednak ześwirowana muzyka dla dość zaprawionych w boju. "Head Held High" zawiera bowiem wymagające, nerwowe i niekiedy niezwykle trudne do przyswojenia granie, które najlepiej usytuować gdzieś pomiędzy mathcorem a grindcorem. Wiąże się to oczywiście z tym, że muzyka Nyia (Nyii?) należy do bardzo intensywnych, połamanych, nie dających wytchnienia oraz cholernie nieprzewidywalnych i niejasnych, nawet gdy na moment przedostają się wolniejsze lub - w pewnym sensie - bardziej poukładane fragmenty. Krążek nie jest jakiś długi, bo trwa niecałe 25 minut, aczkolwiek dla tak poszatkowanej i bezwzględnej muzy tego typu przedział czasowy wypada optymalnie - na tyle by czuć się nasyconym i nieprzesyconym jednocześnie. 

Rzeźnia w wykonaniu tego kwintetu wypada więc bardzo przekonująco, a nawet dość oryginalnie - mimo że mocno zalatuje wczesnym The Dillinger Escape Plan. Blasty i połamańce sypią się gęsto, nie brakuje tu dysonansów, ale też nieco sludge'owego ciężaru, każdy z kawałków przytłacza duszną atmosferą, a całość tak pokręconych klimatów podbija (głównie) rozhisteryzowany wokal Bogdana Kondrackiego. Sprawdźcie o jak intensywnej, pokręconej i chaotycznej ekstremie mowa chociażby w "Pails Of Blood", "Foul Adder", tytułowcu, "The World's Throat" czy "Behind The God". Dużą zasługą są tu oczywiście pomysłowe gitary Szymona i Jarka, ale nie mniejszą perkusyjne wariactwa i finezyjność Wojciecha Szymańskiego, który w takiej ekstremalnej formule odnalazł się jak ryba w wodzie. Podobnie fajnie prezentuje się Kondracki, który nawet jeśli zdziera gardło w jednym tonie, to robi to bardzo ekspresyjnie. Ba, nawet jego okazjonalne, o nu metalowym zabarwieniu zaśpiewy nie drażnią i pasują do schizolskich motywów, gdzie słuchacz ma - pozornie - odsapnąć od sieczki. Świetne wrażenie wywołuje również produkcja - czytelna, organiczna i dobrze uwypuklająca detale. No, może poza basem, który niestety trochę na "Head..." ginie.

Całościowo, "Head Held High" to bardzo dobry album, który w dalszym ciągu solidnie się wyróżnia. Debiutancki album Nyia bowiem świetnie pokazuje, że 1/2 składu Kobong było w stanie dopasować się do ekstremalnych brzmień, a przy udziale muzyków z - głównie - death metalowego poletka, udało się stworzyć jakościowy, choć wymagający i wykraczający ponad typowe przegródki materiał.

Ocena: 8/10


[English version]

Discussing the subject of advanced music like Kobong/Neuma, it's also worth taking a look at Nyia from Olsztyn, which featured musicians from the above-mentioned bands. Nyia was founded in 1999 on the initiative of guitarists Szymon Czech (Selani Studio - that will tell you a lot) and Jarosław Łabieniec (Vader in 1991-1997 - this also) and drummer Wojciech Szymański (a talented musician, about whom I have already written in more detail in mine Kobong's reviews), and bassist/vocalist Marcin Świerczyński (known for the crushing Yattering) was quickly co-opted into its first lineup. As a quartet, the group records their only demo entitled "Nospromo 2000", after which Świerszcz left the band. Then, in 2001, Nyia added bassist Piotr Bartczak and vocalist Bogdan Kondracki (again, a gentleman from Kobong), which led to the recording of their debut album - "Head Held High". This one was released in 2004 and...it brings a piece of well-done and above-average extreme, which makes quite an impression even today.

However, it's certainly crazy music for those quite advanced listeners. "Head Held High" contains demanding, nervous and sometimes extremely difficult to learn music, which is best placed somewhere between mathcore and grindcore. This is, of course, due to the fact that Nyia's music is very intense, dissonant, with no respite and extremely unpredictable and unclear, even when slower or - in some sense - more organized fragments come through for a moment. The album is not very long, lasting less than 25 minutes, although for such fragmented and ruthless music, this type of time span is optimal - enough to feel satisfied and not exaggerated at the same time.

Intensity performed by this quintet is therefore very convincing and quite original - even though it strongly resembles the early The Dillinger Escape Plan sound. There are plenty of blasts and technical fragments, there is a lot of dissonances, but also a bit of sludge metal heaviness, each song overwhelms with a stuffy atmosphere and all such twisted atmospheres are enhanced by (mainly) the hysterical vocals of Bogdan Kondracki. Check out the intense, twisted and chaotic extreme mentioned in "Pails Of Blood", "Foul Adder", the title track, "The World's Throat" and "Behind The God". Much of the merit here is, of course, the ingenious guitars of Szymon and Jarek, but no less the drum madness and finesse of Wojciech Szymański, who found himself in such an extreme formula like in one's element. Kondracki looks similarly great, even if he screams in one tone, he does it very expressively. In fact, even his occasional, nu-metal clean singing is not irritating and fits the schizophrenic motifs, where the listener is - apparently - supposed to take a break from the brutality. The production also makes a great impression - clear, organic and well emphasizing details. Well, maybe apart from the bass, which unfortunately gets lost a bit on "Head...".

Overall, "Head Held High" is a very good album that still stands out strongly. Nyia's debut album perfectly shows that 1/2 of the Kobong line-up was able to adapt to extreme sounds, and with the participation of musicians from - mainly - the death metal sounds, they managed to create quality, although demanding material that goes beyond the typical limits.

Rating: 8/10

Komentarze

Popularne posty