Cynic - "Focus" (1993)
Rozkwit death metalu na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku był dosyć pokaźny. Przykładem m.in. właśnie to co zaprezentowali Amerykanie z Cynic w 1993 roku! Jako nieliczni (razem z paroma innymi jak Atheist czy Pestilence) bowiem wpadli na ekstrawagancki pomysł dorzucenia do death metalowych brzmień wpływów na pograniczu jazz/fusion. No i okej, w przypadku Cynic pojęcie death metalu może jawić się jako trochę naciągane (zwłaszcza na tle blastujących kapel), tyle że...owy styl na "Focus" i tak ma bardzo istotną rolę! - zwłaszcza od strony klimatu, produkcji, riffów czy wokali (o niech szerzej za moment). Ba, mimo pojawiających się licznych elementów spoza klasycznie pojmowanych, deathowych ram, "Focus" nie należy do zbyt rozwodnionych czy przesadnie wydumanych.
Sporo skojarzeń przy nim wędruje w kierunku "Human" (podobnie techniczne riffy, schuldinerowy wokal [tutaj w wykonaniu Tony'ego Teegardena]), niektóre struktury utworów i odjechane solówki (przede wszystkim Paula Masvidala) - to po prostu od razu nasuwa na myśl Death. Ale, ale, "Focus" przy głębszym przesłuchaniu odkrywa dużo więcej niż tamten album (i przez to też ma swoich przeciwników)! No właśnie, Cynic zaprezentował tu znacznie odważniejsze podejście co do melodii (m.in. od strony solówek Jasona Gobela), klimatu (mocno melancholijnego), pokręconego basu Seana Malone'a (z solówkami!), wokali (vocoderowych w wykonaniu Masvidala), ale też...syntezatorów gitarowych (to akurat największa kontrowersja)! W skrócie, od strony tego co powszechnie uznaje się za zbyt ryzykowne i mało true.
Death metal w wykonaniu Cynic wypada więc mocno technicznie i posiada niezwykle futurystyczny klimat, ale w żadnym wypadku nie jest graniem przedobrzonym czy zbyt miętkim! Muzycy doskonale bowiem wiedzieli jak przełożyć te niecodzienne wpływy w przemyślane, progresywne kompozycje. Przykładem błyszczą chociażby "Veil Of Maya", który świetnie przeplata między deathem a jazzem, "I'm But A Wave To..." zabierający w plażowe klimaty, "How Could I" powalający melodiami, "Textures" będący czymś na kształt improwizacji...no, a w zasadzie każdy z nich! Absolutnie wszystkie powalają geniuszem i doskonałym mixem pomiędzy takimi skrajnościami jak death i jazz. Szkoda jedynie, że sama kapela szybko zakończyła działalność (już w 1994 roku) i z kolejnym materiałem zwlekała straszliwie długo. Możliwe, że wtedy "Focus" mógłby nawojować na rynku znacznie więcej.
Ocena: 10/10
[English version]
The top of death metal in the early nineties of the twentieth century was quite significant, it's mentioned more than once. On the other hand, the approach to the style presented by the Americans from Cynic (along with a few others like Atheist or Pestilence) in 1993 turned out to be something very extravagant by the standards of this genre - enough that the bands themselves were guaranteed death for many years, and a huge misunderstanding among the fans (wrong anyway). Extreme metal and jazz are the things with which they finally - even today! - you do not have contact often, and how the contents of this album shows, they work together really well. And okay, in the case of Cynic this first part may seem a bit stretched (against the blasting bands), but...the death elements on "Focus" appear quite often, especially from the vocals (about it more in a moment), some distorted riffs or the occasional drums gallop. Despite the clear use of styles not related to metal (for example fusion), "Focus" is an extremely unique and paradoxically perfect dose of prog-death.
Many associations with it go towards "Human" (and not only due to the presence of Paul Masvidal and Sean Reinert); similarly technical riffs, schuldinner-like vocals (here performed by Tony Teegarden), some song structures and insane solos (mostly by Masvidal) - it just immediately brings to mind Death. But, but, "Focus" reveals much more than that album when you listen to it deeper! Well, Cynic presented here a much bolder approach to the melody (including Jason Gobel's solos), climate (very melancholic), bass (sometimes with Sean Malone solos!), the use of vocoder vocals (performed by Masvidal), but also...guitar synthesizers! In short, from what is commonly considered to be very risky and going beyond standard death metal. The one by Cynic is obviously very progressive, technical and extremely crazy, but by no means overcomplicated! The musicians knew very well how to move these unusual influences into well-thought-out compositions.
Virtually every track on "Focus" is distinguished by a similar dose of "cosmos", but all of them are so different and non-linear (even though their duration is not too long) that they do not duplicate similar patterns. "Veil Of Maya" perfectly blends between death and jazz, "I'm But A Wave To..." takes you to "beach" atmosphere, "How Could I" knocks down with melodies, and "Textures" is something related to improvisation...well, and that's only a part of those listed! The mixture of (death) metal jazz on "Focus" is simply unique in defining it into these (and not only) songs - it absolutely does not affect the smaller amount of the first style. It's a pity that the band itself ended its activity quickly (already in 1994) and delayed the next material for a long time. It's possible that then "Focus" could achieve much more.
Rating: 10/10
meh. 0/10 i to jak bym był w dobrym humorze
OdpowiedzUsuńhellalujah :::
OdpowiedzUsuńSą na tej płycie momenty wybitne.