Chaos Over Cosmos - "The Ultimate Multiverse" (2020)

W sumie to sam nie lubię recenzji w typie "lepiej/gorzej niż poprzednio" i *sruuu* recenzja gotowa, ale czasem jednak po prostu nie ma innego wyjścia i takie sformułowanie - choć mocno krzywdzące dla muzyki - najlepiej opisuje całość krążka. Tego typu właśnie prosty wniosek niestety (albo stety - o tym za moment) nasuwa się przy słuchaniu "The Ultimate Multiverse", z tym, że z tą różnicą, że...trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć czy z naciskiem na lepiej czy gorzej! Drugi album Chaos Over Cosmos to bowiem wyraźnie inny krążek od "The Unknown Voyage", ale pod paroma względami lepszy, a pod paroma gorszy.

Najpierw trochę formalności. W tzw. międzyczasie z projektem pożegnał się poprzedni wokalista Javier Calderon, a na jego miejscu pojawił się Joshua Ratcliff - przez co teraz mowa o duecie polsko-australijskim, a owy krążek to nic innego jak zbiór dwóch epek, które ukazały się kolejno w 2019 i 2020 roku. Tutaj pojawia się pierwszy plus, ponieważ gdyby nie ta informacja, śmiało można by pomyśleć, że "The Ultimate..." został nagrany za jednym podejściem podczas jednej sesji. Kolejne co mi się podoba tyczy się oczywiście gitar, solówek, łatwości w tworzeniu dłuższych i bardziej rozbudowanych struktur, kosmicznego klimatu, brzmienia - tego wszystkiego co już wprawdzie było na debiucie, ale tutaj jakby wykonanego i dopieszczonego jeszcze lepiej. Słychać, że dokonano wiele starań, by kompozycje były inne, ciekawsze i nie powielały jednakowych schematów.

No ale właśnie...jest jeszcze drugie oblicze tej płyty. Otóż, na "The Ultimate..." mniej powerowych melodii, a znacznie więcej tych przywodzących na myśl Killswitch Engage czy późne In Flames oraz wokali, które celują właśnie w taką melo-deathową/metalcore'ową stylistykę. Niestety, te elementy dość mocno odbierają "The Ultimate Multiverse" mocy, charakteru i zwykłej radochy ze słuchania. Są na płycie takie fajne kawałki jak "Consumed", "One Hundred", "Cascading Darkness" czy "Worlds Apart", ale ich potencjał został skutecznie zmarnowany przez kiepskie wokalizy i nowo-modne patenty. Widząc szereg zmian, po "The Ultimate Multiverse" wymagałem po prostu znacznie więcej, a tak, krążek ten może być na parę razy i nic ponadto. Ci mniej wyczuleni na nazwy pokroju In Flames właściwie nie powinni narzekać, drugi album Chaos Over Cosmos oferuje dużo więcej niż albumy Szwedów i nie wywołuje odruchów wymiotnych, toteż na ich miejscu mnie by to przyciągnęło.

Ocena: 4/10

[English version]

Actually, I don't like reviews like "better/worse than before" and *whosh* the review is ready, but sometimes there is simply no other choice and this phrase - although very harmful to the music - best describes the whole album. This type of simple conclusion unfortunately (or fortunately - more on that in a moment) comes to mind when listening to "The Ultimate Multiverse", with the difference that...it's difficult to say unequivocally whether it's better or worse! The second album of Chaos Over Cosmos is clearly a different album from "The Unknown Voyage", but better in some respects, and in some ways worse. 

First, some formalities. In the meanwhile, the previous vocalist, Javier Calderon, left the project, and Joshua Ratcliff appeared in his place - which is now a Polish-Australian duo, and this album is nothing more than a collection of two eps, which were released in 2019 and 2020, respectively. Here comes the first plus, because if it wasn't for this information, you might have thought that "The Ultimate..." was recorded in one take in one session. Another thing I like about guitars, solos, the ease of creating longer and more complex structures, cosmic atmosphere, sound - everything that was already on the debut, but here as if made and even better polished. You can hear that many efforts were made to make the compositions different, more interesting and not duplicating the same patterns. 

But...there is another side to this album. Well, on "The Ultimate..." less power metal melodies, and much more those reminiscent of Killswitch Engage or late In Flames, and vocals that aim at such a melo-death/metalcore style. Unfortunately, these elements take away from "The Ultimate Multiverse" quite a lot of power, character and the sheer joy of listening. There are cool songs on the album like "Consumed", "One Hundred", "Cascading Darkness" and "Worlds Apart", but their potential has been successfully wasted by poor vocals and new-fashioned patents. Seeing a number of changes, after "The Ultimate Multiverse" I simply required much more, and yes, this disc can be listen to a few times longer, but nothing else. Those less sensitive listeners to names like In Flames shouldn't really complain, the second album of Chaos Over Cosmos offers much more than the Swedes albums and doesn't cause vomiting, so it would attract.

Rating: 4/10

Komentarze

Popularne posty