Cannibal Corpse - "Gore Obsessed" (2002)

Dziwna konkluzja mnie nachodzi podczas słuchania "Gore Obsessed", ale owy album podoba mi się...znacznie znacznie mniej niż jego poprzednik "Bloodthirst"! Zastanawiające jest to o tyle, że tym razem odstęp czasu pomiędzy kolejnym krążkiem Amerykanów wyniósł trzy lata, nie zaś jeden rok - zatem pomysłowość powinna dopisywać bardziej niż zwykle. Uprzedzając jednak podsumowanie: tak, jest to jedna ze słabszych płyt od Cannibal Corpse, ale należy zaznaczyć, że do porażki czy czegoś niedopasowanego do ich dyskografii również jej daleko. Odnoszę wrażenie, że przy powstawaniu "Gore..." kwintet po prostu sobie założył, by nagrać typowy i niezbyt wymagający dla siebie death metal, niewiele ponadto.

Najbardziej zadowoleni takim podejściem będą oczywiście fani, którzy są w stanie łyknąć wszystko co znalazło się pod szyldem Cannibal Corpse. Pozostali parający się ekstremą (bo o tych z łapanki nie ma co wspominać) - niekoniecznie. Cóż, sprawa z "Gore Obsessed" wygląda tak, że niewiele się na nim wybija i większość z utworów (zbyt często) leci na podobny takt - nawet jak na nich. Ba, żeby coś szerzej o tej płycie powiedzieć, koniecznie trzeba mieć ją aktualnie odpaloną w odtwarzaczu, na tyle jest jednorodna i średnio zachodząca w pamięć! Znaczna większość z utworów opiera się na baaardzo podobnym feelingu i patentach, a jedyne mocniej zauważalne w nich różnice sprowadzają się...do odważniejszej pracy basu Alexa Webstera, dziwacznie przytłumionego brzmienia (co należałoby jednak potraktować jako wadę) i nieco bardziej chwytliwszych refrenów w przypadku (aż) dwóch utworów, czyli "Dormant Bodies Bursting" oraz "Hatched To The Head"! Reszta składowych trzyma poziom i przekłada się na niezwykle charakterystyczne dla nich utwory, ale - niestety - nie przekładają się one na hity na miarę wcześniejszych albumów.

Funkcję w posiadaniu "Gore Obsessed" widzę przede wszystkim kolekcjonerską. Bo samego w sobie longplaya można posłuchać, ale gdzieś na końcu kolejki poznawania dyskografii Cannibal Corpse. W końcu, podobne tematy zespół wałkował już wcześniej, a przy tym potrafił zaprezentować się on ze znacznie ciekawszej i bardziej porywającej strony. Tutaj takie podejście wypada mocno średnio.

[English version]

I have a strange conclusion while listening to "Gore Obsessed", because I like this album...much less than its predecessor "Bloodthirst"! It's puzzling because this time the interval between the next album of the Americans was three years, not one year - so creativity should be more than usual. However, anticipating the summary: yes, this cd is one of the weaker albums from Cannibal Corpse, but it should be noted that it's also far from failure or something that does not match to their discography. I get the impression that when they creating "Gore...", the quintet has just started to record typical and not too demanding death metal, not much else. 

Of course, the fans who like absolutely everything under the Cannibal Corpse name will be the most satisfied with this approach. The rest of listening to the extreme music (I will not mention those from outside this group) - not necessarily. Well, "Gore Obsessed" really doesn't have hooking points and most of the songs (too often) play to a similar beat - even for them. In order to say something more about this disc, it's necessary to have cd placed on the player and it's so homogeneous and medium-remembered. Most of the tracks are based on a very similar feeling and patents, and the only more noticeable differences in them are... Alex Webster's bolder bass playing, strangely muffled sound (which should be treated as a disadvantage) and slightly more catchy choruses in the case of two songs, "Dormant Bodies Bursting" and "Hatched To The Head"! The rest of the components keep the level and come into typical, Cannibal Corpse songs, but - unfortunately - they do not come into hits like the previous albums. 

I see the function of "Gore Obsessed" primarily as a collector's cd. Because this lp itself can be listened to, but somewhere at the end of the queue of learning about Cannibal Corpse's discography. After all, the band had composed similar topics before, and at the same time they could present themselves from a much more interesting and thrilling side. Here, this approach is very average.

Rating: 6/10

Komentarze

  1. cała recenzja pasuje do całokształtu twórczości Kanibali. To trzeba znać obowiązkowo, ale nie wolno poprzestać na kanibalach, trzeba iść dalej i się rozwijać w miłości do ekstremy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty