Obscura - "Akróasis" (2016)
Od czasów "Omnivium" aż do "Akróasis" u Obscury działo się wiele. Barrrdzo wiele. Otóż, całkowitej rozsypce uległa wcześniejsza gwiazdorska ekipa, ukazała się ciekawa kompilacja staroci, tj. "Illegimitation", Steffen Kummerer zyskał miano prog-deathowego dyktatora i zaczął formować zupełnie nowy skład wedle własnego uznania (który został zasilony przez basistę Linusa Klausenitzera, perkusistę Sebastiana Lansera oraz gitarzystę Toma Geldschlägera), aż finalnie jego, pozmieniana, grupa uderzyła ze swoją czwartą płytą. Po jej wydaniu kapela Kummerera spotkała się...z zaskakująco mieszanymi opiniami.
Sam określiłbym się w tym dużo bardziej entuzjastycznym gronie odbiorców co do zawartości "Akróasis", aczkolwiek nie ukrywam, że nie jest to tak dobry materiał co poprzednie dwa. W stosunku do "Omnivium", najbardziej rozczarowuje tu jeszcze większe odejście w technikę/progresję kosztem brutalności (tak jakby na siłę się ktoś zastanawiał czy nowi muzycy zdołają podołać swoim poprzednikom - a radzą sobie wyśmienicie, tam gdzie nie szpanują) oraz zbyt mocno ugłaskana produkcja. Z niby-większych zmian, pojawiło się również na "Akróasis" znaaacznie więcej cynikowego feelingu w stosunku do "trójki" (tak w dwukrotnym stopniu) i melancholijnej ekspresji. Na szczęście, elementy te, to wciąż dodatki, niezaburzające prog-deathowego stylu z poprzednich krążków. Najlepiej pod względem tego wypośrodkowania wyróżniają się tutaj "Weltseele" (15-minutowy kolos!), "The Monist", "Perpetual Infinity", "Ten Sepiroth" oraz "Sermon Of The Seven Suns". Reszta oczywiście też wypada fajnie, z tym, że oceniałoby się ją jeszcze wyżej, gdyby zespół zdecydował się ograniczyć w tych kawałkach popisywanie umiejętnościami i ładne melodie.
Spore oczekiwania co do "Akróasis" zatem się opłaciły; kapela Steffena Kummerera - wbrew utyskiwaniom co poniektórych - poradziła sobie po zawirowaniach personalnych i zdołała stworzyć, logicznie powiązany z poprzednimi krążkami, album na wysokim poziomie. I to pomimo pewnego spuszczenia z tonu.
Ocena: 7,5/10
[English version]
From the times of "Omnivium" to "Akróasis" at Obscura members' career, a lot has happened. Well, a looot. The previous starry line-up was completely disintegrated, an interesting compilation of unique songs was released, i.e. "Illegimitation", Steffen Kummerer gained the name of a prog-death dictator and he began to form a completely new line-up at his own discretion (which was supported by bassist Linus Klausenitzer, drummer Sebastian Lanser and guitarist Tom Geldschläger), until finally his changed group hit with their fourth album. After its release, Kummerer's band got... surprisingly not so optimistic opinions.
I would describe myself in this much more enthusiastic part of listerens about the content of "Akróasis", although I must admit that it's not as good material as the previous two. Compared to "Omnivium", the most disappointing here is the even stronger departure into technique/progression at the cost of brutality (as if someone were wondering if the new musicians would manage to cope with their predecessors - and they are doing great in the fragment where they don't show off) and the too much subdued production. Among the supposedly bigger changes, there was also a much more Cynic-like feeling on "Akróasis" than on "Omnivium" (twice as much) and melancholic expression. Fortunately, these elements are only additions, not disturbing roughly the prog-death style from the previous albums. The best in terms of this balance are "Weltseele" (15-minute colossus!), "The Monist", "Perpetual Infinity", "Ten Sepiroth" and "Sermon Of The Seven Suns". The rest, of course, is also nice, but it would be rated even higher if the band decided to limit the mastery of skills and pretty melodies in these songs.
So the big expectations for "Akróasis" paid off; Steffen Kummerer's band - despite some complaints - managed to cope with the line-up changes and managed to create a high-level album, logically related to their previous discs. And this, despite a certain lowering of the tone.
Rating: 7,5/10
Komentarze
Prześlij komentarz