Pandemic Outbreak - "Skulls Beneath The Cross" (2021)

Przed powstaniem Frightful, chłopaki założyli sobie Pandemic Outbreak, w którym grali speed/thrash metal i wydali dwie epki, po czym w 2019 roku...przerwali działalność. Nie na długo, bo raptem rok później ją wznowili, a obok Mateusza Mencela (gitara/wokal) i Pawła Snarskiego (gitara) pojawili się Michał Kotwicki (bas) oraz Szymon Wójcik (perkusja), w efekcie czego zmienili styl na bliższy death/thrash. W następnej kolejności, tak samo jak w przypadku Frightful, wydali w 2021 roku debiutancki album, który ukazał się pod banderą Awakening Records. Czyli mówiąc bardziej przedsiębiorczym językiem, poszerzyli możliwości zysków poprzez działanie na dwa bandy. Nic w tym jednak złego, gdy muzyka broni się swoją zawartością. No a ta ze "Skulls Beneath The Cross" zdecydowanie nie należy do robionych na kolanie czy będącą klasycznym przykładem wyciągacza kasy niskim nakładem pracy.

O ile w przypadku omawiania "Spectral Creator" (tak, odwrotną chronologią już zdążyłem namieszać), miało się do czynienia z thrash/deathem w typie niemieckim i amerykańskim z dodatkiem skandynawskiej, black metalowej melodyki, tak na "Skulls Beneath The Cross" przeważa death/thrash pokroju...Vader! W większości, jest to jednak całkiem udany hołd dla ekipy Piotra Wiwczarka. Muzykę Pandemic Outbreak najlepiej można bowiem zobrazować jako wypadkową patentów z czterech pierwszych albumów tej olsztyńskiej grupy (z naciskiem na "The Ultimate Incantation"), do której dołożono znacznie wyraźniejszy, thrash metalowy feeling kojarzący się z kapelami z lat osiemdziesiątych. Dowód? Proszę bardzo, m.in.: "Infected Identity", "Along The Stream", "Personification Of Evil (F.F.F.)", tytułowy oraz "Human Trophy". Wspomniałem, że w większości jest to całkiem udany hołd dla Vader. I to się zgadza, choć jako całość album nie wciąga tak dobrze co "Spectral..." czy wzorce, z których chłopaki czerpali. Przede wszystkim, nie wszystkie kawałki mają jednakowe pierdolnięcie (zwłaszcza jak te otwierające album - poza zbędnym introsem), a w niektórych z nich (w szczególności w środku) wkrada się monotonia, fragmenty bardziej rozwodnione lub zbyt melodyjne. Generalnie, nie jest źle, ale brakuje na "Skulls..." większego powera i zwięzłości. 

Jako całość, debiut Pandemic Outbreak jest dość poprawnym wydawnictwem, które nieźle nawiązuje do vaderowskiego death/thrashu. Może i specjalnie nie ekscytuje, ale dobrze ukazuje, że w grupie drzemie potencjał na więcej. Na razie jest całkiem fajnie, choć bez fajerwerków.

Ocena: 6/10


[English version]

Before the activity of Frightful, these guys founded a Pandemic Outbreak, in which they played speed/thrash metal and released two eps, after which in 2019...they split-up. Not for long, because just a year later they came back, and next to Mateusz Mencel (guitar/vocals) and Paweł Snarski (guitar) appeared Michał Kotwicki (bass) and Szymon Wójcik (drums), as a result of which they changed the style to death/thrash. Next, as in the case of Frightful, they released their debut album in 2021, which appeared under the Awakening Records. Well, speaking more enterprising language, they expanded the profit capabilities by acting on two bands. Nothing bad, however, when the music defends itself with its content. The one on the "Skulls Beneath The Cross" definitely does not belong in hurry or in a style of classic example of low workload.

While in the case of discussing "Spectral Creator" (yes, the opposite chronology I have already mixed up), it was dealing with thrash/death in German and American type with the addition of Scandinavian, black metal melodies, so on the "Skulls Beneath the Cross" prevails death/thrash like...Vader! Mostly, however, this is quite a successful tribute to Piotr Wiwczarek's band. Pandemic Outbreak music can be best illustrated as the result of patents from the first four albums of Piotr Wiwczarek's group (with emphasis on "The Ultimate Incantation"), to which a much clearer, thrash metal feeling associated with bands from the eighties was added. Proof? Among others: "Infected Identity", "Along The Stream", "Personification Of Evil (F.F.F.)", title track and "Human Trophy". I mentioned that it's mostly quite a successful tribute to Vader. And it agrees, although as a whole album does not make an impression as well as "Spectral...". First of all, not all songs have an equal power (especially like the opening album songs - except for unnecessary intro), and in some of them (in particular in the middle) prevails monotony, fragments more diverged or too melodious patterns. Generally, it's not that bad, but on "Skulls..." there is a lack of a greater power and conciseness.

As a whole, the debut of Pandemic Outbreak is quite a correct release that refers to Vader-ish death/thrash. It may not be particularly excited, but it shows that the group has potential for more. For now it's pretty cool, though without ecstasy.

Rating: 6/10

Komentarze

  1. pozwolę sobie powiedzieć, że polska scena DM jest naprawdę wyjątkowa i najlepsza. można nie lubić pandemic outbreak, ale i tak jest to lepsze od większości rzeczy z reszty świata.

    pozwolę sobie wymienić listę apostołów polskiego death metalu, choć będzie ich więcej niż 12

    Ulcer, Dira Mortis, Sphere, Kingdom, Banisher, Cinis, Faeces, Anthem, Cortege, Ferosity, Offence, Pandemic Outbreak, Deviation i Masachist

    mogłem kogoś pominąć

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty