Dark Angel - "Leave Scars" (1989)

W czasach gdy thrash metal rozlewał się na masową skalę i pochłaniał co rusz to nowych śmiałków, Amerykanie z Dark Angel przeszli poważną wymianę na stanowisku wokalisty, gdzie Dona Doty'ego zastąpił Ron Rinehart, i generalnie nie spieszyli się oni z następcą pomnikowego "Darkness Descends". Ich trzeci album "Leave Scars" ukazał się bowiem 3 lata później, w sytuacji gdy gatunek zaczynał mocno ewoluować, a do drzwi pomalutku nadciągała death metalowa fala. Kwintet z Dark Angel na szczęście nie przeraził się tymi zmianami. "Leave Scars" zdołał utrzymać ogólnie wysoki poziom i - mimo pewnych uwag (o czym w dalszej części recki) - przeważające, pozytywne opinie wokół zespołu.

Po trzech latach dzielących "Leave Scars" i "Darkness Descends", można wysnuć teorię, że ekipa Erica Meyera wyraźnie przestudiowała "Peace Sells...But Who's Buying?" oraz "Master Of Puppets" i postanowiła co nieco tych inspiracji przemycić do siebie. Niezależnie jednak ile w tego typu spiskowym snuciu prawdy, kompozycje tak czy owak stały się dłuższe, bardziej zróżnicowane i zawierają więcej motywów. W związku z powyższym, nie pozostawało nic innego...jak tylko przyklasnąć takiej idei! Bo mimo zwrotu w kierunku dłuższych form, żywioł i furiackie szybkości nie poszły tu w odstawkę. 

"Leave Scars" częściej dopuszcza kombinowanie, aczkolwiek jego zawartość logicznie wynika z wątków zaczętych już na "Darkness Descends" i serwuje porządny cios między oczy. Jedyne co najbardziej może tu - z początku - wadzić, to produkcja: dziwacznie przytłumiona ze średnio czytelnym brzmieniem gitar. Przez nią jednak da się przegryźć i już gdzieś na etapie "No One Answers" docenić jej surowiznę, zwłaszcza że sam w sobie sound nie jest pozbawiony mocy. Wystarczy sprawdzić jak dobrze zespół wypadł w "The Promise Of Agony", "The Death Of Innocence", "No One Answers", tytułowym czy "Older Than Time Instead", prezentując pomost pomiędzy wcześniejszym, huraganowym graniem a rozbudowanymi formami. Wątpliwości w tym zestawieniu wzbudzają jedynie dwa utwory, cover Led Zeppelin "Immigrant Song" i miniaturka "Worms". Pierwszy może i nabrał heavy metalowego feelingu względem tego funkującego co w oryginale, ale skopany został dużą ilością popisowych falsetów, które nawet jeśliby uznać za poprawne, to nie pasują do ogólnego kształtu płyty. O przerywniku właściwie tylko można rzec, że to totalnie zbędne dwie minuty przygotowywania się przed właściwym utworem. Słowo jeszcze o Ronie. Poza wiadomym coverem, nowy wokalista Dark Angel sprawdził się tu generalnie bardzo dobrze. Nie próbuje on naśladować Dona, jego wokal jest równie wściekły co poprzednika, a przy okazji potrafi sensownie wtrącić nieco tych wyższych zaśpiewów.

Trzy lata dzielące "Darkness Descends" i "Leave Scars" nie poszły więc na marne. Zespół przez ten czas porządnie się rozwinął, a przy tym zachował ducha poprzednich nagrań i racjonalnie poukładał zmiany w składzie. Do perfekcji jedynie zabrakło lepszej, wyrazistszej produkcji.


W tej recenzji, ale i poprzednich, padało sformułowanie: ekipa Erica Meyera. Tymczasem jeśli wierzyć bookletowi do "Leave Scars", to na trzecim albumie Dark Angel owy gitarzysta...nie skomponował żadnego utworu! Według notki, za kompozycje odpowiadają tu przede wszystkim Jim Durkin i Gene Hoglan.

[English version]

At a time when thrash metal was spreading on a massive scale and absorbing new maniacs all the time, the Americans from Dark Angel underwent a serious replacement of the vocalist, where Don Doty was replaced by Ron Rinehart, and they generally took their time with the successor of the monumental "Darkness Descends". Their third album "Leave Scars" was released 3 years later, in a situation when the genre was beginning to evolve strongly, and the death metal wave was slowly coming to the listeners. Fortunately, the Dark Angel quintet did not get scared by these changes. "Leave Scars" managed to maintain a generally high level and - despite some remarks (more about this later) - prevailing, positive opinions around the band.

After three years between "Leave Scars" and "Darkness Descends", one can theorize that Eric Meyer's band clearly studied "Peace Sells...But Who's Buying?" and "Master Of Puppets" and decided to smuggle some of these inspirations to themselves. However, no matter how much truth there is in this type of plotting the theories, the compositions have become longer, more varied and contain more motifs. Well, to this, there was nothing else to do...but to applaud this idea! Because despite the turn towards longer forms, anger and furious speed did not go away here.

"Leave Scars" more often allows complexity, although its content logically follows from patterns already started on "Darkness Descends" and serves a decent punch between the eyes. The only thing that can be the most disturbing here - at the beginning - is the production: strangely muffled with an average readable sound of the guitars. However, it's possible to convice through it and already somewhere at the time of "No One Answers" to appreciate its rawness, especially that the sound itself is not devoid of power. Just check how well the band did in "The Promise Of Agony", "The Death Of Innocence", "No One Answers", the title track or "Older Than Time Instead", presenting a bridge between earlier, hurricane playing and extended forms. Doubts in this list are raised only by two songs, the Led Zeppelin cover "Immigrant Song" and the interlude "Worms". The first one may have acquired a heavy metal feeling in relation to the funky one in the original, but it was failed with a lot of signature falsettos, which, even if considered correct, do not fit the overall shape of the album. The only thing that can be said about the interlude is that it's a totally unnecessary two minutes of preparation before the actual song. A word more about Ron. Apart from the well-known cover, the new vocalist of Dark Angel did very well here. He does not try to imitate Don, his vocals are as furious as his predecessor, and by the way he can propose some of these higher singing sensibly.

The three years between "Darkness Descends" and "Leave Scars" were not wasted. The band developed well during this time, and at the same time kept the spirit of previous recordings and rationally arranged changes in the line-up. The only thing missing from perfection was a better, more expressive production.

Rating: 8,5/10

In this review, as well as in previous ones, the phrase: Eric Meyer's band was mentioned. Meanwhile, if you believe the booklet of "Leave Scars", on the third Dark Angel album, this guitarist...did not compose any song! According to the notes, Jim Durkin and Gene Hoglan are responsible for the most of the compositions here.

Komentarze

  1. trochę szkoda że nie poszli za ciosem i nie zrobili czegoś bardziej Death / Thrashowego mimo wszystko. Ale album dobry, choć niełatwy w lekturze

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty