VoidCeremony - "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel" (2020)
Co jakiś czas przewija się u mnie temat kondycji death metalu w czasach Bandcampów i innych Spotify. Jednym z takich przykładów, jak zaskakująco sprawnie się to trzyma jest stosunkowo świeży VoidCeremony (pisownia bez spacji celowa). Ta amerykańska kapela bowiem szybko pokazała, że w dużo mniej oczywistym death metalu w typie The Chasm, Blood Incantation czy StarGazer da się jeszcze wykrzesać coś swojego, co powala dźwiękiem, jest całkiem sensownie progresywne i nie wpisuje się w ww. ramy 1:1. Otóż, ekipa VoidCeremony pod wodzą Garetta Johnsona (gitara/wokale) i towarzyszących mu Charliego Koryna (perkusja), Jona Reidera (gitara) oraz Damona Gooda (nota bene basista StarGazer!) wydając swój debiutancki album "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel" pokazała, że nawet w fatalnym, 2020 roku było miejsce na death metal w progresywno-technicznym sosie pokroju tego ze "Starspawn".
Na początku jednak rękę dałbym sobie uciąć, że VoidCeremony...urwał się wprost z Australii! Serio, przez produkcję, konstrukcję riffów, częste wykraczanie ponad schematy i - oczywiście - osobę Damona, pierwszy kontakt z "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel" może sugerować mylne wrażenie, że to jakiś młodszy brat późniejszych albumów StarGazer. Są rzecz jasna pewne podobieństwa do tamtej ekipy, aczkolwiek szybko idzie dostrzec w graniu VoidCeremony osobny feeling, dużo większą melodyjność oraz zerową ilość wkraczania w awangardowe rejony. Jest więc w tym wszystkim sporo techniki, smakowitego, bezprogowego basu, progresywnego zacięcia w nawiązaniu do The Chasm i wyrafinowanych solówek, ale po drugiej stronie, niemało tu także ciężaru, blastowania i wokali nawiązujących do Blood Incantation. Okej, "Entropic..." nie należy do jednakowo fascynujących przez te całe 6 tracków, a niekiedy zbyt często dopuszcza on też łagodniejsze formy lub chęci przyszpanowania umiejętnościami, aleee nie jest to na tyle uciążliwe, by te zgrzyty zaburzały całościowy odbiór. Takie kawałki jak chociażby "Empty, Grand Majesty (Cyclical Descent Of Causality)", "Binded To Unusual Existence", "Dessicated Whisphers" czy "Sacrosanct Delusions" na przekór dowodzą, że technika i popisywanie się nie są dla VoidCeremony celem samym w sobie.
Z tego względu, jeśli rajcuje kogoś nietuzinkowy death metal w typie StarGazer, The Chasm czy Blood Incantation, debiutancki album VoidCeremony spełni te oczekiwania bezproblemowo. "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel" to bowiem kawał zmyślnie skomponowanej muzyki, mocno progresywnej i - co za tym zazwyczaj idzie - z wyraźnym naciskiem na warsztat, ale nie odrzucającej ciężaru i ogólnej brutalności.
Ocena: 7,5/10
[English version]
Sometimes the topic of the condition of death metal in the times of Bandcamp and other Spotify comes up in my mind. One such example of how surprisingly well this holds up is the relatively recent VoidCeremony (written as one word intentionally). This American band quickly showed that in much less obvious death metal such as The Chasm, Blood Incantation or StarGazer, it's still possible to surprise something of its own, which has a unique sound, is quite progressive and does not fit into the above-mentioned. 1:1 style. Well, the VoidCeremony band led by Garett Johnson (guitar/vocals) and accompanying him Charlie Koryn (drums), Jon Reider (guitar) and Damon Good (by the way, bassist of StarGazer!) releasing their debut album "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel", which showed that even in the terrible 2020 there was place for death metal in a progressive-technical sauce like the one from "Starspawn".
At the beginning, I would have sworn that VoidCeremony...came straight from Australia! Seriously, with its production, riff construction, going beyond schemes and - of course - Damon's persona, the first encounter with "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel" might give the wrong impression that it's some little brother of later StarGazer albums. There are, of course, some similarities to that band, although you can quickly see in VoidCeremony's style a different feeling, much more melodiousness and zero amount of entering avant-garde areas. So there is a lot of technique in all this, tasty, fretless bass, progressive ideas in reference to The Chasm and sophisticated solos, but on the other side, there is also a lot of heaviness, blasting and vocals referring to Blood Incantation. Okay, "Entropic..." is not equally fascinating throughout these 6 tracks. Sometimes it also too often allows for softer forms or showing off skills, but it's not so bothersome that these glitches disturb the overall reception. Tracks such as "Empty, Grand Majesty (Cyclical Descent Of Causality)", "Binded To Unusual Existence", "Dessicated Whisphers" and "Sacrosanct Delusions" in spite prove that technique and showing off are not an end in themselves.
For this reason, if someone is excited about unusual death metal in the type of StarGazer, The Chasm or Blood Incantation, the debut album of VoidCeremony will meet these expectations without any problems. "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel" is a piece of cleverly composed music, very progressive and - as usual - with a strong emphasis on skills, but not rejecting the heaviness and general brutality.
Rating: 7,5/10
Komentarze
Prześlij komentarz