VoidCeremony - "Threads Of Unknowing" (2023)

W dniu premiery wiadomej, rzułtej płyty, znacznie lepiej przyjrzeć się premierom, które faktycznie niosą za sobą jakąś treść i nie brzmią jak wygenerowane przez sztuczną inteligencję (ostatnio modne określenie na korporacyjny metal). Otóż, chociażby warto się zaznajomić z drugim albumem amerykańskiego VoidCeremony. To bowiem całkiem niezły przykład, że nowszy, kosmiczny death metal prężnie się rozwija i powstają w tym nurcie kolejne, godne uwagi pozycje. Wydany w 2023 roku nakładem 20 Buck Spin "Threads Of Unknowing" dość solidnie bowiem ten obraz umacnia.

Mowa więc o mocno technicznym i progresywnym spojrzeniu na death metal, gdzie jest zarówno miejsce na brutalność w typie środkowego Morbid Angel, technikę nawiązującą do Death, melodykę i łamańce ze StarGazer oraz kosmiczny klimat w duchu Blood Incantation i Mithras. Oczywiście, nie wywraca to muzyki VoidCeremony względem "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel" nie do poznania, ale wyraźnie da się poczuć na dwójce bardziej wysublimowany feeling, wyraźnie mniejszy nacisk na progresję z The Chasm, zaś wspomniany kosmos z Mithras i Blood Incantation - głównie w kontekście ambientów - może tutaj nawet zaskakiwać. I choć nie obyło się bez kilku potknięć, przez które materiał odrobinę traci na sile rażenia (jak np. w 11-minutowym  "Forlorn Portrait: Ruins Of An Ageless Slumber"), to jednak w przeważającej części może on się poszczycić sporą ilością dobrych riffów, sensownych łamańców, doskonale wariujących, basowych szaleństw, imponująco zakręconego drummingu oraz świetnym, mięsistym soundem. Tak naprawdę, największe ale nasuwa się co do solówek Phila Tougasa, nowego nabytku VoidCeremony, którego neoklasyczny styl nie wszędzie naturalnie pasuje do całości tej muzyki. Są wyśmienite popisy solowe jak np. w "Writhing In The Facade Of Time", ale przytrafiają się też te zbyt szpanerskie w kawałkach nr 4 i 6.

Czy zatem "Threads Of Unknowing" przebija debiut? Raczej nie, choć wyraźnie depcze mu po piętach. Drugi album VoidCeremony to bardzo dobra porcja technicznego death metalu, może i średnio zaskakująca i gdzieniegdzie zbyt wyrafinowana, aczkolwiek mająca charakter i wybijająca się na tle podobnie mieszających kapel. W dzisiejszych czasach szczególnie to drugie może być niemałym atutem.

Ocena: 7/10


[English version]

On the day of the premiere of a well-known, yellow album, it's much better to look at premieres that actually carry some content and do not sound like generated by artificial intelligence (recently fashionable term for corporate metal). Well, at least it's worth getting acquainted with the second album of the American VoidCeremony. It's a pretty good example that newer, cosmic death metal is doing well and more and more interesting discs are being created in this trend. "Threads Of Unknowing" is one of those examples that quite solidly reinforces this type of music.

So we are talking about a highly technical and progressive look at death metal, where there is a place for brutality in the mid Morbid Angel type, technique referring to Death, melodics and twists from StarGazer and a cosmic atmosphere in the spirit of Blood Incantation and Mithras. Of course, this doesn't turn VoidCeremony's music drastically in relation to "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel" beyond recognition, but you can clearly feel here a more sublime feeling, less emphasis on progression from The Chasm and the aforementioned cosmos from Mithras and Blood Incantation - mainly in the context of ambient - may even surprise. And although there were a few slip-ups, through which the material loses a bit of its impact (like in the 11-minute long "Forlorn Portrait: Ruins Of An Ageless Slumber"), it mostly contains a lot of good riffs, sensible twists, perfect fretless bass, impressive drumming and a great, fleshy sound. In fact, the biggest downside is Phil Tougas' solos, VoidCeremony's new member, whose neoclassical style doesn't naturally fit the music as a whole everywhere. There are excellent solo performances, such as in "Writhing In The Facade Of Time", but there are also those too pretty in tracks no. 4 and 6.

So, does "Threads Of Unknowing" beat the debut? Not really, but it keeps after "Entropic Reflections Continuum: Dimensional Unravel". The second album of VoidCeremony is a very good portion of technical death metal, not surprising and sometimes too sophisticated, but it has character and stands out against the background of similarly technical bands. Nowadays, especially the latter can be a considerable asset.

Rating: 7/10

Komentarze

  1. Ciekawa płyta choć faktycznie mocno inspirowana dokonaniami Blood Incantation szczególnie z dwójki. Nawet długość płyty podobna, choć w tej kwestii akurat mogliby nie wzorować się na Amerykanach. Ale przynajmniej ilość kompozycji i ich układ sensowny, więc nie ma tak jak przy BI wrażenia, że album zaczyna się albo urywa w połowie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam zapoznanie się z Worm - Bluenothing (EP)
    solówki robią robotę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wormik czeka na swoją kolej w reckach. Foreverglade jeden z moich ulubionych krążków z 2021, epka niewiele mu ustępująca

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty