Hypocrisy - "Catch 22" (2002)

Po tym co znalazło się na "Catch 22" zupełnie nie mam wątpliwości. "Into The Abyss" - pomimo że trzymał wysoki poziom - to krążek pełniący wyłącznie funkcję odczepki na tych, którzy pod koniec XX w. uważali Hypocrisy za coraz słabszy i wymiękający zespół - a rację jednak jakąś w tym mieli. Wraz z ukazaniem się "Catch 22", Szwedzi bowiem na tyle mocno zapędzili się z powrotem w melo-deathowe rejony, że aż dziwne, że fani ich dokonań sprzed "Into..." nie pokusili się o ukrzyżowanie autorów. Cóż, za sprawą tego wydawnictwa, Tägtgren i spółka postanowili poszerzyć swój melo-deathowy styl o wpływy z takich gatunków jak groove, industrial czy...nawet nu metal.

Jak łatwo idzie się domyśleć, wszystkie z tych nowinek przełożyły się na totalnie nieskładny i pozbawiony sensu krążek. Brakuje na nim wyszukanych melodii, riffy zbyt często dryfują w nowo-modne rejony, klimat nie porywa, a to do czego zespół się tu najbardziej przyłożył...nie ma zbytnio związku ze stylem Hypocrisy. Ba, problem z przyswojeniem tego materiału będą mieli nawet najwięksi fani twórczości Szwedów! No i nie zrozumcie mnie źle, cała ta krytyka bynajmniej nie wynika ze skomplikowania materiału czy jakiejś usilnej chęci wyłamania się schematom. Niestety, wręcz przeciwnie - z prostoty i zbyt wielu banałów.

Niewiele się broni na tym krążku, ot może "Don't Judge Me" (zwodniczo niezły na początek), "Another Dead End (For Another Dead Man)" (coś w stylu "The Final Chapter") czy "All Turns Black" (ten wyjątkowo lekki, ale udany). O pozostałych trudno cokolwiek dobrego powiedzieć, poza tym, że męczą i zdają się zmierzać donikąd. Być może sprawdzą się one dla tych, którzy szukają czegoś w klimacie Rammstein ("On The Edge Of Madness", "Uncontrolled"), Korn ("Turn The Page") czy nawet tego co Peter robił w swoim Pain ("Hatred", "Public Puppet"), ale i tu nie daję gwarancji mając na uwadze jak bardzo rozstrzelony stylistycznie jest to materiał.

Na domiar złego pozostaje jeszcze sfera produkcyjna, coś co daje się już we znaki od pierwszych sekund albumu. Słychać, że "Catch 22" po prostu nie poświęcono pod tym względem zbyt wiele uwagi. Gitarom brakuje mocy, a perkusja dudni niczym z grindcore'owej demówki. W tym wypadku, już dużo lepiej sprawdziłaby się plastikowa produkcja z "Abducted".

Ciężko więc jasno określić do kogo ten "Catch 22" właściwie najlepiej przemówi. Niedzielni słuchacze mogą być zadowoleni z melodyjności materiału, ale będą kręcić nosem na koszmarną produkcję, z kolei fani wcześniejszych wydawnictw najprędzej totalnie oleją sprawę. Z drugiej strony, czemu się dziwić. Na "Catch 22" kuleje zbyt wiele rzeczy.

Ocena: 2,5/10

W 2008 roku ukazała się poprawiona wersja "Catch 22" z dopiskiem "V2.0.08". Różnice to przede wszystkim brzmienie, okładka, dograne gdzieniegdzie dodatkowe growle oraz parę bonusów takich jak: jeden nowy utwór "Nowhere To Run" (niestety dosyć nudnawy) oraz 3 zarejestrowane na żywo znane z podstawowej wersji albumu ("Don't Judge Me", "Public Puppet" i "Destroyed"). Czyli remake z cyklu tych raczej dla nielicznych.

[English version]

After what was on "Catch 22" I have no doubts completely. "Into The Abyss" - despite the fact that it kept a high level - is a disc that serves only as a "touch-off" for those who at the early 00's considered Hypocrisy to be an increasingly weaker and softening band - and they were mostly right about it. With the release of "Catch 22", the Swedes went so far back into melo-death regions that it was strange that the fans of their cds before "Into..." did not attempt to crucify the authors. Well, by this release, Tägtgren and the rest of the band decided to expand their melo-death style with influences from such genres as groove, industrial or...even nu metal. 

As you can easily guess, all of these novelties resulted in a totally incoherent and meaningless album. It lacks sophisticated melodies, riffs too often drift into newly-fashionable areas, the atmosphere is not too thrilling, and what the band put the most into...it has nothing to do with the style of Hypocrisy. Well, even the greatest fans of Swedish discography will have a problem with assimilating this material! And don't get me wrong, all this criticism is by no means a result of the complexity of the material or some kind of desire to break out of patterns. Unfortunately, on the contrary - from simplicity and too many clichés. 

There aren't many highlights on this album, maybe "Don't Judge Me" (deceptively good to start an album), "Another Dead End (For Another Dead Man)" (something like "The Final Chapter") or "All Turns Black" (this one is extremely light, but successful). Well, it's difficult to say anything good about the others, except that they tire and seem to be going nowhere. Perhaps they will be good for those who are looking for something in the atmosphere of Rammstein ("On The Edge Of Madness", "Uncontrolled"), Korn ("Turn The Page") or even what Peter did in his Pain ("Hatred", "Public Puppet"), but also here I do not guarantee, considering how stylistically distorted this material is. 

To make matters worse, there is also the production aspect, something that already scares you away from the first seconds of the album and definitely made the worst impression. You can hear that "Catch 22" just wasn't paid too much attention in this respect. The guitars lack power and the drums rumble like from a grindcore demo. In this case, a plastic production from "Abducted" would be much better. 

So it's hard to clearly define who this "Catch 22" will actually appeal to. Occasional metal listeners may be pleased with the melodiousness of the material, but they will not like production, while fans of the previous releases will totally screw it up. On the other hand, it's not weird. Too many things are missing on "Catch 22".

Rating: 2,5/10

In 2008 a revised version of "Catch 22" was released with the note "V2.0.08". The differences are mainly the sound, the cover, additional growls played here and there and a few bonuses such as: one new song "Nowhere To Run" (unfortunately quite boring) and 3 recorded live known from the basic version of the album ("Don't Judge Me", "Public Puppet" and "Destroyed"). So a remake of the series for rather few fans.

Komentarze

Popularne posty