Sceptic - "Unbeliever's Script" (2003)
Historia lubi się powtarzać. Noo w przypadku polskiego Sceptic jakby połowicznie. Po rozsypce składu z "Pathetic Being" do kapeli Jacka Hiro bowiem powrócił wokalista Marcin Urbaś, jeden z najlepszych głosów tego zespołu, a poza nim pojawili się jeszcze zupełnie nowi: perkusista Jakub Chmura oraz basista Grzegorz Feliks. W takim oto składzie zarejestrowali oni w błyskawicznym tempie - bo w 2 lata po "Pathetic..." - "Unbeliever's Script". Podobnie jak poprzednim razem, również i na trzecim longplayu miało być technicznie, różnorodnie i z odpowiednim ciężarem. Tak więc, bez większych zmian, ale w duchu tego co zachwycało na "Blind Existence" i "Pathetic Being".
Z tego prostego względu "Unbeliever's..." zaskakuje już dużo mniej i nie wnosi do dorobku grupy tyle co poprzednie krążki. Zamysł był podobny, tj. ponownie przełożyć wpływy Death na swoje i - co za tym idzie - utrzymać nową muzykę w znajomych dla siebie (niekiedy aż za bardzo - o czym za moment) rejonach - w taki sposób żeby zachować regularny ciąg wydawniczy. Nie przekłada się nawet na to zwodniczo, nieco inny początek albumu, który zalatuje...wczesnym Decapitated (zwłaszcza w tytułowcu).
Takie podejście jednak nie wadzi jakoś znacząco zawartości "Unbeliever's Script". To wciąż techniczny death metal w duchu poprzednich albumów, jedynie nieco wolniejszy, niekiedy jakby stonowany i trochę mniej chwytliwy. Rzekłoby się, że to pierwsza wada i idealny powód do pojechania kapeli, aczkolwiek...nie w przypadku Sceptika! Inne akcenty, rozbudowane wstępy, inaczej poukrywane smaczki zespolone z ich charakterystyczną motoryką i melodiami fajnie obrazują płytę utrzymaną w znanej konwencji, a przy tym nie będącą kopią poprzednich. Nawet w "Shapeless Entity", "Spiritually Tormented", "Soul Controllers" oraz "Knowledge Gatherer", gdzie zespół bardzo mocno nawiązuje do największych hitów z "Blind..." i "Pathetic...", da się wyczuć chęć zrobienia tej muzyki w jeszcze kolejny sposób. O odczuciu deja vù nie ma mowy. Średnio za to przekonują na "Unbeliever's..." liczne wstawki z gitarami na czysto (jakby się kwartet za bardzo Cynic osłuchał), szeptane wokale Urbasia w "Voices Of The Past" oraz "Waves Of Destruction" (choć pozostałe, normalne rzecz jasna trzymają poziom) czy bardziej schowany bas - spokojnie można było te elementy dopieścić. Druga strona medalu jednak jest taka, że zespół nie wyłożył się na tym na tyle, by słuchało się tego materiału źle czy bez zaciekawienia. Całościowo przecież "Unbeliever's Script" robi pozytywne wrażenie.
Ocena: 7,5/10
[English version]
History repeats itself. Well, in the case of Polish Sceptic, somewhat halfway. After the break-up of the line-up from "Pathetic Being", the vocalist Marcin Urbaś returned to Jacek Hiro's band, one of the best voices of this band, and there were also completely new ones: drummer Jakub Chmura and bassist Grzegorz Feliks. In such a line-up they recorded at a rapid pace - because 2 years after "Pathetic..." - "Unbeliever's Script". Just like last time, the third lp was also supposed to be technically, varied and with the right metal sound. So, no major changes, but in the spirit of what was delightful on "Blind Existence" and "Pathetic Being".
For this simple reason "Unbeliever's..." is much less surprising and does not contribute to the group's discography as much as the previous albums. The idea was similar, i.e. to re-take Death's influence into its own and - consequently - to keep new music in familiar regions (sometimes too much - more on that in a moment) - so as to maintain a regular publishing sequence. It does not even come to the slightly different beginning of the album, which feels like...early Decapitated (especially in the title track).
However, this approach does not significantly affect the content of "Unbeliever's Script". It's still technical death metal in the spirit of previous albums, only a bit slower, sometimes subdued and a bit less catchy. You might say that this is the first flaw and the perfect reason to critize the band, but...not in the case of Sceptic! Other accents, extensive introductions, differently hidden surprises combined with their characteristic skills and melodies perfectly demonstrate the album in a well-known convention, and at the same time not being a copy of the previous ones. Even in "Shapeless Entity", "Spiritually Tormented", "Soul Controllers" and "Knowledge Gatherer", where the band strongly refers to the "greatest hits" from "Blind..." and "Pathetic...", you can feel wanting to make this music in another way. There is no question of feeling deja vù. On average, they convince on "Unbeliever's..." numerous clean guitar inserts (as if the quartet had heard Cynic too much), Urbaś' whispered vocals in "Voices Of The Past" and "Waves Of Destruction" (although the remaining ones were "normal", of course, kept the right level) or a more hidden bass - these elements could be easily refined. However, the other side of this cd, is that the band did not contribute enough to listening to this material badly or without interest. Overall "Unbeliever's Script" makes a positive impression.
Rating: 7,5/10
Najlepsza płyta Sceptic!
OdpowiedzUsuń