Heaving Earth - "Darkness Of God" (2022)

5 lat to długa przerwa wydawnicza? Ha! Najwidoczniej nie dla Czechów z Heaving Earth, bo ci przy okazji tworzenia materiału na następcę "Denouncing The Holy Throne", tj. "Darkness Of God", kazali czekać jeszcze dłużej, bo aż 7 lat. Cóż, nie ma co się jednak czepiać, realia przy graniu death metalu nie są najbardziej łaskawe (co jeszcze wcześniej pogłębiła pandemia), a sama kapela Tomáša Halamy przeszła przez ten czas szereg zmian personalnych, wśród których...nie ostał się nikt poza samym mózgiem grupy! Do Heaving Earth zawitali więc wokalista Marek Štembera (równocześnie udzielający się w Brutally Deceased jako gitarzysta - w którym niegdyś również grał Halama), drugi gitarzysta Marty Meyer, basista Tomáš Ledvina oraz, sesyjnie, perkusista Giulio Galati (najbardziej znany z Hideous Divinity). Poza tymi przetasowaniami, najmocniej pozmieniała się jednak muzyka. Ta bowiem zeszła w wyraźnie inne rejony od tych z "Denouncing...".

Otóż, "Darkness Of God" to zwrot w kierunku brzmień a la Ulcerate, Ad Nauseam (co ciekawe, miksował i masterował Andrea Petucco - gitarzysta/wokalista tejże kapeli) czy nawet Artificial Brain; generalnie zespołach - w większości - mocno przesiąkniętymi późnym Gorguts. W następstwie, zmiany te spowodowały, że grupa Tomáša Halamy zepchnęła większość wpływów Immolation na ostatni plan (a tych od Morbid Angel w zupełności się pozbyła) i...trochę się w tym wszystkim pogubiła. Niestety, nie każdy element leży mi na tej płycie tak jakbym sobie tego życzył, mimo że całościowo "Darkness..." trzyma wysoki poziom. Przede wszystkim, muzyka Czechów stała się tu dziwacznie jazgotliwa, gdzieniegdzie zbyt popisowa (jak np. w "Forever Deceiving Dismal Gods" i "Apologetics (Of Failure And Fall)"), a czasem nawet mało zapadająca w pamięć. Nie są to rzecz jasna minusy, które dramatycznie zaniżają jakość całości, aczkolwiek myślę, że z mniejszą ilością dysonansów, technicznego wymiatania i ciekawszym growlem (przede wszystkim, nie tak jednostajnym) zespół miażdżyłby znacznie bardziej bezpośrednio i czytelniej, zwłaszcza że stopień brutalności wciąż jest bardzo wysoki, a ogólnej pomysłowości kwintetowi zdecydowanie tu nie brakuje.

W ostatecznym rozrachunku "Darkness Of God" lokuje się u mnie przy takiej samej ocenie co "Diabolic Prophecies" - mimo że wydawnictwa te dzieli przepaść jeśli chodzi o technikę i styl. Obie płyty są naprawdę fajne, potrafią przez pewien czas zatrzymać uwagę, aczkolwiek zawierają też rozwodnione i niekiedy zbyt mocno wymuskane fragmenty. Tak więc niedosyt, ale na wysokim poziomie!

Ocena: 7,5/10

[English version]

5 years is a long releasing break? Ha! Apparently not for the Czechs from Heaving Earth, because their "Darkness Of God" was made even longer than "Denouncing The Holy Throne", as much as 7 years. Well, there is no need to criticize this approach, however, the realities of playing death metal are not the most gracious (which was even aggravated by the pandemic), and the band of Tomáš Halama itself has undergone a number of personnel changes during this time, among which...everyone left the band except the mastermind! So Heaving Earth was joined by vocalist Marek Štembera (at the same time performing in Brutally Deceased as a guitarist - in which Halama once also played), second guitarist Marty Meyer, bassist Tomáš Ledvina and, session drummer Giulio Galati (best known from Hideous Divinity). Apart from these line-up changes, music changed the most. It has gone into distinctly different regions from those of "Denouncing..."

Well, "Darkness Of God" is a turn towards Ulcerate, Ad Nauseam (interestingly, it was mixed and mastered by Andrea Petucco - guitarist/vocalist of this band) or even Artificial Brain sounds; generally bands - mostly - heavily saturated with late Gorguts. In the aftermath, these changes caused Tomáš Halama's group to relegate most of Immolation's influence to the last plan (and those from Morbid Angel it completely got rid of) and...got a little lost in it all. Unfortunately, not every element is on this album as I would like it, even though the overall "Darkness..." keeps a high level. First of all, the music of the Czechs has become bizarrely noisy, sometimes too insistently technical (as in "Forever Deceiving Dismal Gods" and "Apologetics (Of Failure And Fall)"), and sometimes even not very memorable. Of course, these are not disadvantages that dramatically lower the quality of the whole cd, although I think that with less dissonances, technical showing off and a more interesting growl (above all, not so uniform), the band would crush much more directly and legibly, especially since the degree of brutality is still very much high, and the quintet is definitely not lacking in general ingenuity. 

In my opinion "Darkness Of God" is located in the same way as "Diabolic Prophecies" - even though there is a gap between these releases in terms of technique and style. Both albums are really nice, they can hold attention for a while, although they also contain less exciting and sometimes too well-groomed fragments. So I'm a bit disappointed but not enough to not recommend it!

Rating: 7,5/10

Komentarze

  1. Nie znam tego zespołu. Nie mniej nawiązania do niektórych innych kapel coś więcej mi wskazują. :)

    Zapraszam do siebie.
    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poznać, zwłaszcza "Denouncing The Holy Throne", ale tą powyższą również.

      Pozdro :)

      Usuń
    2. :) Można powiedzieć, że już mam kolejną porcję muzyki do poznania. A to zawsze coś.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty