Autopsy - "Ashes, Organs, Blood And Crypts" (2023)

Spełniły się słowa, którymi puentowałem "Morbidity Triumphant" - na kolejny longplay Autopsy nie przyjdzie nam czekać jakoś dostatecznie długo. Ba, minął raptem rok i cyk!, można rozkoszować się następnym, dziewiątym już pełniakiem Chrisa Reiferta i spółki. Jasne, takie ekspresowe tempo to akurat żadna nowość z ich strony, bo podobna sytuacja miała miejsce tuż po reaktywacji grupy, aczkolwiek imponuje, że pomimo przybywających lat na karku w 2023 roku owa przypadłość - poniekąd - powróciła. Zresztą, kurz od wydania "Ashes, Organs, Blood And Crypts" jeszcze nie zdążył całkowicie opaść, a od czasu zapowiedzi owego krążka i wypuszczenia singla nietrudno było zaobserwować, że zapotrzebowanie na nową muzykę ze strony tych Amerykanów jest zaskakująco wysokie i zdaje się nie maleć. Ciekawe to o tyle, bo mowa o dość przekrojowym i raczej odtwórczym materiale, nawet jak na tych dżentelmenów.

Nie powinno to jednak budzić większych obaw. Jak wiadomo, Autopsy doszli już do takiego punktu w swojej karierze, że są w stanie hurtowo i na luzie wydawać nową muzykę. Ich styl jest bowiem na tyle charakterystyczny i w mig rozpoznawalny, a przy tym całkiem pojemny, że na bazie zbliżonych do siebie patentów samoczynnie powstają im kompozycje o różnych akcentach i proporcjach, na których nie czuć usilnego zapatrywania się w swój wcześniejszy dorobek. W skrócie, słychać, że pomimo znajomego odoru i syfu ta muzyka wypływa Amerykańcom szczerze, ma odpowiedni, trupi klimat i sporawą dawkę patologii, a - przede wszystkim - nie jest bezczelnie poklejona ze znajomych motywów. Owszem, "Ashes, Organs, Blood And Crypts" nie będzie tak ochoczo wyróżniany co jego poprzednik, to jednak jakościowo niewiele on ustępuje rok starszemu poprzednikowi, a fakt peanów co do "Morbidity..." ma też swój udział w...siedmioletniej przerwie względem "Tourniquets, Hacksaws And Graves"

Bez względu na te drobnostki, "Ashes..." i tak przygarnie do siebie słuchaczy łasych na mocno przegnite i śmiercionośne spojrzenie na death metal. Na dziewiątym longplayu Reiferta i spółki da się też odczuć jeszcze więcej punku oraz brudnego rock'n'rolla kosztem doomowania (co nie znaczy, że go całkowicie brakuje), ale czy w czymś to przeszkadza? No nie wydaję mi się. Te składowe są obecne w Autopsy już od duuuużo dłuższego czasu i wyśmienicie zgrywają się z ich charakterystycznym, chorobliwym klimatem, w czym na prowadzenie wysuwają się tutaj wyjątkowo chamskie i posępne "Throatsaw", "Coagulation", "Death Is The Answer" czy tytułowiec. Równie dobre wrażenie robi wolniej rozkręcający się "Well Of Entrails" - z początku zajeżdżający wczesnym Black Sabbath, zaś potem maniakalnie szarżujący. Na koniec jeszcze słowo o produkcji, która najbardziej robi w przypadku tej płyty. Otóż, w przeciwieństwie do znacznej części tegorocznych, większych premier, Autopsy wykręcili na "Ashes..." bardzo naturalny i soczysty sound - krwisty i z jeszcze lepiej wyeksponowanym basem!

Niezwykle rzadko więc przytrafia się, by stare wygi wypuszczały sensowne albumy rok po roku. Jak widać, może to być w jakimś stopniu możliwe. Jednym z takich wyjątków - ponownie - jest właśnie Autopsy i jego "Ashes, Organs, Blood And Crypts", który nawet jeśli trzyma się dobrze znanych i lubianych rejonów, to czyni to bardzo rzetelnie i bez nachalnych nawiązań.

Ocena: 7/10


[English version]

The words with which I concluded my "Morbidity Triumphant" review have come true - we won't have to wait long enough for the next Autopsy longplay. Well, only a year has passed and you can enjoy the next, ninth full-length album by Chris Reifert and company. Sure, such an express pace is nothing new on their part, because a similar situation took place right after the group's reactivation, but it's impressive that despite the increasing years, in 2023 this situation has - to some extent - returned. Besides, the dust from the release of "Ashes, Organs, Blood And Crypts" has not yet completely settled and since the announcement of this album and the release of the single, it has been easy to observe that the demand for new music from these Americans is surprisingly high and does not seem to be decreasing. This is interesting because we are talking about quite collective and rather reproductive material, even for these gentlemen.

However, this should not cause any major concerns. As you know, Autopsy has reached a point in their career where they are able to release new music wholesale and freely. Their style is so characteristic and immediately recognizable, and at the same time quite broad, that on the basis of similar patterns, they automatically create compositions with different accents and proportions, which do not make you feel like to listening to variations of an old songs. In short, you can hear that despite the characteristic stench and rot, this music comes from Americans naturally, has an appropriate, cadaverous atmosphere and a large dose of pathology, and - above all - is composed without copying from previous releases. Yes, "Ashes, Organs, Blood And Crypts" will not be as eagerly praised as its predecessor, but in terms of quality it's not much worse than its predecessor, and the paeans about "Morbidity..." also contribute to...the seven-year-old break from "Tourniquets, Hacksaws And Graves".

Regardless of these little things, "Ashes..." will still attract listeners who are eager for a very rotten look at death metal. On the ninth lp by Reifert's band you can also feel even more punk and dirty rock'n'roll influences at the expense of doom (which does not mean that it's completely missing), but does it bother you in any way? Well, I don't think so. These components have been present in Autopsy for a long time and fit perfectly into their characteristic, morbid atmosphere, the most audible in the rude and gloomy "Throatsaw", "Coagulation", "Death Is The Answer" and the title track. The slower-paced "Well Of Entrails" makes an equally good impression - at first it resembles early Black Sabbath, and then it charges maniacally. Finally, a word about the production, which is what makes this album stand out the most. Well, unlike most of this year's larger premieres, Autopsy produced a very natural and juicy sound on "Ashes..." - bloody and with even better exposed bass!

So it's extremely rare for oldies to release sensible albums year after year. As you can see, this is possible to some extent. One of such exceptions - again - is Autopsy and their "Ashes, Organs, Blood And Crypts", which, even if it sticks to well-known and liked areas, does it very reliably and without intrusive references.

Rating: 7/10

Komentarze

  1. Najlepsza była pierwsza płyta Reifert,Scream bloody gore

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile można tej debilnej muzyki słuchać

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kisze ogóra przy tych płytach a wy ćwoki

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzujesz nową srake od Suffocation

    OdpowiedzUsuń
  5. powiem tak, co za dużo to niezdrowo. nie miałbym nic przeciwko, gdyby to była wreszcie ostatnia płyta autopsy. zrecenzuj static abyss, też wydali 2 płyty w ostatnie dwa lata, a jest to praktycznie kolejny projekt reiferta z obecnym, nowym gitarzystą autopsy (nie pamiętam jak się nazywa). mnie to osobiście nie jara wcale, a zwykłem uwielbiać ekipę (mam ich koncertówkę live in chicago, gdzie co do zasady, nie kupuję koncertówek).
    2/10

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty