The Levitation Hex - "Cohesion" (2016)
No niestety, debiutancki krążek The Levitation Hex przemknął raczej niezauważonym, ale trudno się dziwić takiej postaci rzeczy, longplay ten przejmował pałeczkę po Alchemist w - delikatnie mówiąc - niezbyt wielkim stylu. Niegdyś, dawna kapela Adama Agiusa zostawiała w tyle większość metalowej awangardy, a przy tym wypadała bardzo żywiołowo i z niezwykłą dbałością o zróżnicowanie; w latach późniejszych, m.in. za sprawą "The Levitation Hex", szaleństwo, świeżość i energia drastycznie wyparowały. W efekcie, powstała płyta, na której jest dużo kombinowania, ale brak jej sensu i czegokolwiek, co przykuwałoby na dłuższy czas - nawet jej co lepsze fragmenty nie skłaniają do dawania kolejnych szans. Taka progresywna bezjajeczność nie zakończyła jednak aktywności projektu. W 2016 roku, cztery lata po jedynce, wydano drugi longplay zatytułowany "Cohesion". I tym razem, jest to płyta ciekawsza i lepiej przemyślana.
Żeby była jasność, "Cohesion" tak dobrym albumem na miarę pełniaków Alchemist w żadnym wypadku nie jest, aczkolwiek już od debiutu The Levitation Hex prezentuje się on bardziej interesująco i potrafi przykuć na znacznie dłużej. Na "Cohesion" dostajemy sporo odjechanego, progresywnego metalu, który dość umiejętnie wykorzystuje ciężar (choć wyraźniej ten groove'owy niż deathowy), a po drugiej stronie, przeróżne efekty, głównie gitarowe, ciągnące w kosmiczne strefy, ale najważniejsze!, otrzymujemy kompozycje, które nie są przeładowane, wiedzą kiedy wrzucić na luz (jak na progresywny metal), mają fajny, rockowy feeling i z których da się całkiem sprawnie wyciągnąć coś dla siebie. Powróciły więc pomysły na riffy, żywsze rytmy, intrygujący klimat, bardziej odczuwalne i sensowne zwroty akcji oraz chwytliwość, dzięki którym nie ma tu poczucia obcowania z kociołkiem losowych, powyginanych patentów jak wcześniej. Zanikły też tendencje do budowania napięcia, które nie przeradza się w nic żywiołowego lub wygasa przed punktem kulminacyjnym. Kolejna pochwały - wokale. Nadal są oczywiście dość siłowe i nie mają za dużo wspólnego z growlami, aczkolwiek na "Cohesion" postawiono nacisk na te krzyczane, a czyste, zawodzące zredukowano do minimum, co należy zaliczyć jako krok we właściwym kierunku.
Z samym poziomem muzyki jest różnie, gdyż potrafią trafić się wypełniacze, którym brakuje pazura lub klimatu, a na przeciwnym biegunie, wyróżniają się utwory, które większych problemów z tym nie mają. Te bezproblemowe to "Energy Refund", "Disrate", "Sleeping Synapse", "The Things Time Can't Mend" oraz "Buried In A World", świetnie obrazujące, iż z patentów "Tripsis" da się tworzyć kolejne interesujące utwory i rozszerzać je o akcenty, które tam nie występowały tak aktywnie (np. więcej stonera, trochę klawiszowych dodatków, niższe strojenia), a te dryfujące zbyt leniwie z mniejszą mocą to "Hipokritikill", "Amygdala" oraz "The Reflection", z których niby wyłania się coś ciekawego, ale brakuje im dynamiki i większego zakręcenia. Generalnie, wynik pozytywny, choć w zestawieniu z unikalnym klimatem, nieprzewidywalnością oraz mieszanką wielu skrajności Alchemist, raczej pozostawiający mocny niedosyt.
W przypadku takich płyt jak "Cohesion" trudno zatem powstrzymywać się przed ciągłymi porównaniami do poprzedniej kapeli, na który aktualny projekt pt. The Levitation Hex jest stylizowany. Nawiązań i prób przywołania tamtych czasów jest tu po prostu zbyt wiele, by je zignorować. "Cohesion" nie jest jednak wcale taki do końca zły pod tym kątem, gdyż panowie podeszli do tematu z większym przygotowaniem oraz udało im się wiadomą stylistykę rozwinąć w mniej typowe rejony, przez co znalazło się na nim kilka utworów, do których można powrócić z przyjemnością. Poprzednim razem, próba osadzenia Alchemist w innych realiach jawiła się niczym odbicie w krzywym zwierciadle.
Ocena: 6/10
[English version]
Well, unfortunately, the debut album by The Levitation Hex slipped rather unnoticed, but it's hard to be surprised by such a state of affairs, this longplay took over from Alchemist in - to put it mildly - not a great style. In the past, Adam Agius' older band left most of the avant-garde metal behind, and at the same time came out very lively and with extraordinary attention to diversity; in later years, among others by "The Levitation Hex", the madness, freshness and energy drastically evaporated. As a result, an album was created, on which there is a lot of combining, but it lacks sense and anything that would catch the ear for a longer time - even its better fragments do not encourage giving another chance. Such progressive lack of sense did not end the project's activity. In 2016, four years after the first album, the second longplay entitled "Cohesion" was released. And this time, it's a more interesting and better thought-out album.
To be clear, "Cohesion" is by no means a good album on the level of Alchemist's full-lengths, although since the debut of The Levitation Hex it has presented itself more interestingly and can captivate for much longer. On "Cohesion" we get a lot of crazy, progressive metal, which quite skillfully uses heaviness (although the groove one is more distinct than deathy), and on the other side, various effects, mainly guitar ones, pulling into cosmic zones, but most importantly!, we get songs that are not overloaded, know when to ease up (as for progressive metal), have a nice, rocky feeling and from which you can quite efficiently extract something for yourself. So the ideas for riffs, livelier rhythms, intriguing atmosphere, more noticeable and sensible plot twists and catchiness have returned, by which there is no feeling of dealing with a mix of random, twisted patterns like before. The tendency to build tension that doesn't develop into anything lively or finishes before the climax has also disappeared. Another advantages - the vocals. They are still quite strained, of course, and don't have much in common with growls, although on "Cohesion" the emphasis is on the screamed ones, and the clean, wailing ones are reduced to a minimum, which should be considered a step in the right direction.
The level of music itself varies, as there can be fillers that lack power or atmosphere, and on the other end of the spectrum, there are songs that have no major problems with it. The problem-free ones are "Energy Refund", "Disrate", "Sleeping Synapse", "The Things Time Can't Mend" and "Buried In A World", perfectly illustrating that from "Tripsis" patterns it's possible to create more interesting songs and expand them with accents that were not so active there (e.g. more stoner, some keyboard additions, lower tuning), and those that drift too lazily with less power are "Hipokritikill", "Amygdala" and "The Reflection", from which something interesting seems to emerge, but they lack dynamics and greater excitement. Generally, the result is positive, although in comparison with the unique atmosphere, unpredictability and a mixture of many extremes of Alchemist, it rather leaves a strong sense of dissatisfaction.
In the case of albums like "Cohesion", it's hard to resist constant comparisons to the previous band, after which the current project entitled The Levitation Hex is stylized. There are simply too many references and attempts to remind those times to ignore them. However, "Cohesion" is not entirely bad in this respect, because the gentlemen approached the subject with greater preparation and managed to develop the known style into less typical areas, which is why there are several songs on it that you can return to with pleasure. Last time, the attempt to place Alchemist in other realities seemed like a reflection in a distorting mirror.
Rating: 6/10
Komentarze
Prześlij komentarz