Inhuman Condition - "Mind Trap" (2025)

Możliwe, że to przez ten ogromny zalew premier zupełnie umknęła mi informacja, że w 2025 roku trzeciego pełniaka wypuścił twór co to się Inhuman Condition zwie. Możliwe, bo opcja numer dwa jeszcze lepiej tłumaczy moje lenistwo - ich drugi pełniak "Fearsick" po prostu dupy nie urywał. Oczywiście od samego początku podchodziłem do tej odnogi byłych członków Massacre z dość dużą dawką rezerwy, ale powrót najbardziej prawilnego Massacre z Kamem Lee zdążył mnie dwukrotnie rozczarować, toteż zupełnie normalną reakcją było poszukiwanie zamienników tego charakterystycznego stylu w innych zespołach. Tym razem, kolejna szansa padła na Inhuman Condition i akurat zgrała się z wydaniem nowej płyty, dzięki czemu nie trzeba było szczególnie daleko wytężać się ze znalezieniem niezłego krążka w tych klimatach. "Mind Trap" przynosi właśnie oczekiwaną zwyżkę formy.

Gravity blasty, slamowe zwolnienia, basowe plecionki czy poszerzanie horyzontów... tego u Inhuman Condition w dalszym ciągu nie znajdziecie! Na "Mind Trap" dostajemy łopatologiczny, oldschoolowy death metal, który stoi w opozycji do jakichkolwiek nowinek (może poza bardziej współczesną produkcją), a za główny cel obiera sobie klasyczną łupankę z jasno zarysowanymi schematami, prostymi jak budowa cepa riffami, sporą dawką ciężaru, nośności i bujania, naturalnym brzmieniem oraz zalatujących grozą Lovecrafta klimacikami. Wiadomo, to podstawa takiego spojrzenia na pierwotny death metal, które pojawiało się zarówno wcześniej na "Fearsick", jak i u reaktywowanego Massacre (przede wszystkim "Resurgence"), aczkolwiek na podanych przykładach brakowało życia i tożsamości, a także dało się odczuć tanią jazdę na sentymentach. Na "Mind Trap" sytuacja prezentuje się zgoła inaczej - tutaj słychać, że każdym dźwiękiem zespół był szczerze podjarany, nawet jeśli odtwórcze jest to dość mocno i poziomem ekstremy nie przeskakuje "From Beyond".

Trudno powiedzieć na ile utwory z "Mind Trap" wpiszą się w masakrowy kanon na dłużej, bo raczej mają mniejszy kaliber hitowości, ale bez większych przeszkód przebijają one wspomniane, powrotne płyty pod dowództwem Kama Lee. Najlepiej wypadają te kawałki, gdzie przeważają riffy z charakterystycznym dżyn-dżyn, żwawe, thrashowe rytmy, solowe trzepanki Taylora Nordberga (o dziwo z mniejszą ilością wajchy w guście Ricka Rozza) oraz wycharkiwanie słów jednym ciągiem. Pod tym względem mocno in plus wybijają się chociażby "Mind | Tool | Weapon", "GodShip", "Obscurer" i "Severely Lifeless". Pozostała część materiału również prezentuje się przyzwoicie, ale w niej już drętwizny-mielizny, kalki poprzednich riffów oraz bezpieczne trzymanie się znanych schematów uderza znacznie częściej.

Dlatego jeśli przejęcie pełnej kontroli w Massacre przez Kama Lee jawi się jako typowy powrót staruchów chcących przytulić grosza minimalnym nakładem pracy na bazie jednej, kultowej płyty, lepszą alternatywą będzie sięgnąć po "Mind Trap" spokrewnionego Inhuman Condition. W przeciwieństwie do tamtych podrygów, trzeci longplay Terry'ego Butlera i spółki dysponuje pazurem, brzmi bardziej autentycznie i nie napina się, by nawiązywać do starych czasów na każdym kroku. Wiadomo, nie ma tutaj też efektu wow, dawnego wkurwienia czy przemycania nieoczywistych wpływów, ale nie o to w przypadku takich płyt chodzi. "Mind Trap" to album z cyklu tych, które mają przywołać dawne dni chwały w nowszej oprawie. Z takiego zadania wywiązuje się on całkiem nieźle.

Ocena: 6,5/10


[English version]

It's possible that due to this deluge of new releases, I completely missed the news that Inhuman Condition would release their third full-length in 2025. Possibly, because option number two explains my laziness even better - their second full-length, "Fearsick", simply wasn't impressive. Of course, I approached this limb of former Massacre members with a fair amount of reserve from the very beginning, but the return of the most righteous Massacre with Kam Lee had already disappointed me twice, so a completely normal reaction was to look for replacements for this distinctive style in other bands. This time, another opportunity fell on Inhuman Condition, and it coincided with the release of their new album, so I didn't have to strain too hard to find a decent album in this style. "Mind Trap" brings the expected an upturn in form.

Gravity blasts, slam breakdowns, brave bass patterns or broadening horizons... you still won't find any of that with Inhuman Condition! On "Mind Trap", we get an old-school death metal that stands in opposition to any innovations (perhaps apart from more contemporary production), and its primary goal is classic shredding with clearly defined patterns, very simple riffs, a generous dose of heaviness, impact, and swing, a natural sound, and a Lovecraftian atmosphere. This is, of course, the basis for this approach to primal death metal, which appeared earlier on "Fearsick" and on the revived Massacre (primarily "Resurgence"), although these examples lacked life and identity, and also felt like cheap sentimentalism. On "Mind Trap" the situation is completely different - here you can hear that the band was truly excited about every sound, even if it's quite reproducible and the level of extremeness does not exceed "From Beyond".

It's hard to say how long the songs from "Mind Trap" will fit into the Massacre canon, as they tend to be less hit-worthy, but they easily surpass the aforementioned comeback albums under Kam Lee's leadership. The best tracks are those dominated by riffs with a distinctive sawing, snappy, thrash rhythms, Taylor Nordberg's solos (surprisingly, with less of the Rick Rozz-esque whammy bar), and the constant wheezing of lyrics. "Mind | Tool | Weapon", "GodShip", "Obscurer" and "Severely Lifeless" stand out in this regard. The rest of the material is also decent, but monotonous parts, carbon copies of previous riffs and a safe adherence to familiar patterns are much more common.

So if Kam Lee's takeover of Massacre seems like the typical return of old-timers looking to cash in on a single, cult album with minimal effort, a better alternative would be to reach for "Mind Trap", a relative Inhuman Condition band. Unlike those trials, Terry Butler & co. on their third album has a punch, sounds more authentic and doesn't strain to hark back to the old days at every turn. Of course, there's no wow effect, no angst or smuggling in unconventional influences, but that's not the point of such albums. "Mind Trap" is one of those albums that focuses to evoke the glory days of yesteryear in a modern setting. It accomplishes that task quite well.

Rating: 6,5/10

Komentarze

Popularne posty