Cynic - "Uroboric Forms - The Complete Demo Recordings" (2017)

Takie odkopywanie staroci zawsze w cenie! "Uroboric Forms - The Complete Demo Recordings" to - w przeciwieństwie do "The Portal Tapes" - kompilacja nagrań, na którą wielu czekało i na której znalazło się sporo sensownej (oraz mocno zapomnianej) muzyki ze strony kapeli Paula Masvidala. Co więcej, teraz w jednym miejscu (mowa o wersji fizycznej) możliwym jest prześledzenie początków Cynic i rozwoju tego nietuzinkowego zespołu, właściwie od podszewki. Tak więc na "Uroboric Forms..." trafiły nagrania z lat 88-91 (okresu sprzed jazzowych eksperymentów i gdy Cynic dopiero kształtował swój styl), ale też...kilka niespodzianek (dokładniej to dwie) wygrzebanych z prywatnych archiwów.

Zastanawiające jest tylko ułożenie utworów na tej kompilacji. Wszystko zostało bowiem podane...odwrotnie! Na pierwszy ogień trafiło zatem najlepsze demo z 1991 roku, z utworami, które w większości trafiły na "Focus". I co ciekawe, pierwotne wersje "Uroboric Forms" i "The Eagle Nature" względem płyty nie są identyczne. Przede wszystkim spośród całości najbliżej im do grania w typie "Human". Nie ma więc vocoderów, Paul wokaluje mocno pod Chucka Schuldinera (i naprawdę fajnie to brzmi), bas bliższy jest płytom Atheist (nagrywał w końcu Tony Choy), zaś wpływów fusion brak - zespół w zamian oferuje dosłownie trochę przestrzennych efektów gitarowych i melodii będących dopiero zapowiedzią debiutu. Największym rarytasem z tego okresu jest jednak znakomity "Pleading For Preservation", który z jakiegoś dziwnego powodu nie trafił na debiut. W każdym razie, w formie w jakiej pozostał mógłby robić za idealny przykład tego jak powinien wyglądać kompromis pomiędzy stylem "Human""Focus".

Idąc dalej, mimo że coraz gorzej brzmieniowo, robi się jeszcze ciekawiej. Otóż od dem 1988 i 1990 znalazł się materiał, który nie pojawił się na późniejszych wydawnictwach i może wydawać się dość nieprzystający do tego z czego Cynic zasłynął później. "Demo 1990" to granie bliższe wczesnego Death (trochę jakby z okresu "Leprosy") i Atheist, "Reflections Of A Dying World" (nagrane z basistą Markiem van Erpem) celuje w thrash a la Kreator jednak z dużo większym naciskiem na technikę, a "Demo 1988" (nagrane z wokalistą Jackiem Kellym i jeszcze bez Jasona Gobela) to już granie wyraźnie najprostsze pod jakim podpisał się Cynic, bliższe thrashu z najwcześniejszych lat osiemdziesiątych. Na koniec znalazły się jeszcze dwa dodatki robiące tu za rzekomy wabik na kolekcjonerów, mianowicie nieopublikowane wcześniej wersje "The Eagle Nature" oraz "Uroboric Forms" nagrane z Brianem DeNeffem na wokalach. Cóż, na tle utworów z "Demo 1991" różnice są naprawdę kosmetyczne, więc nie wiem czy to najlepsze czym można się szczycić w kontekście największej atrakcji jaką ten album oferuje. Na miejscu Century Media skupiłbym się na większych konkretach z początku tej kompilacji.

Po wcześniejszych zapchajdziurach, "Uroboric Forms - The Complete Demo Recordings" i tak jawi się jako rzecz warta kupna za każde pieniądze. W rzeczywistości, nie jest to może krążek dla każdego fana Cynic czy ogólnie lżejszych brzmień, ale przede wszystkim dla fascynatów "Focus" i grania w typie Death oraz Atheist. Po drugiej stronie, ta kompilacja przykuwa na znacznie dłużej niż znaczna większość powrotnych płyt Cynic!

Ocena: 7,5/10

[English version]

Such excavation of old stuff is always included in the price! "Uroboric Forms - The Complete Demo Recordings" is - unlike "The Portal Tapes" - a compilation of recordings, which many have been waiting for and which included a lot of meaningful (and largely forgotten) music from Paul Masvidal's band. What's more, now in one place (talking about the physical version) it's possible to trace the origins of Cynic and the development of this extraordinary band, actually from the inside out. So, on "Uroboric Forms..." there were recordings from the years 88-91 (the period before jazz experiments and when Cynic was just creating its style), but also...a few surprises (two to be exact) unearthed from private archives. 

The only thing that is puzzling is the composition of the songs on this compilation. Everything was prepared...the other way around! So the best demo from 1991 hit the first, with songs that were mostly on "Focus". Interestingly, the original versions of "Uroboric Forms" and "The Eagle Nature" are not identical to the album. First of all, they are the closest to playing in the "Human" type. So there are no vocoders, Paul vocals remained strongly under Chuck Schuldiner influence (and it sounds really nice), bass is closer to Atheist albums (Tony Choy recorded it), and no fusion influences - in return the band offers literally some "spatial" guitar effects and melodies which are just an announcement of the debut. The greatest rarity from this record, however, is the excellent "Pleading For Preservation", which for some strange reason missed its debut. Anyway, as he remained he would be a perfect example of what the compromise between "Human" and "Focus" styles should look like. 

Going further, despite the fact that the sound is getting worse, it gets even more interesting. Well, from the 1988 and 1990 demos there was material that did not appear on later releases and may seem quite incompatible with what Cynic became famous for later. "Demo 1990" is closer to (early) Atheist and Death (a bit like from the "Leprosy" period), "Reflections Of A Dying World" (recorded with bassist Mark van Erp) aims at thrash a la Kreator, but with much more emphasis on technique, and "Demo 1988" (recorded with the vocalist Jack Kelly and without Jason Gobel) is clearly the simplest playing that Cynic signed up to, closer to thrash from the early 1980s. Finally, there are two more additions that are supposed to be a decoy for collectors, namely the previously unpublished versions of "The Eagle Nature" and "Uroboric Forms" recorded with Brian DeNeff on vocals. Well, compared to the tracks from "Demo 1991", the differences are really cosmetic, so I don't know if it's the best that can be proud of in the context of the greatest attraction the album offers. If I were Century Media, I would focus on the bigger details from the beginning of this compilation. 

After previous cash-exploiters, "Uroboric Forms - The Complete Demo Recordings" still seems to be worth buying for any money. In fact, it may not be for every fan of Cynic or lighter sounds in general, but especially for fans of "Focus" and death metal style like Death and Atheist. On the other hand, this compilation has been riveting for much longer than most of the returning Cynic records!

Rating: 7,5/10

Komentarze

  1. Demówki rządzą, może sie komuś narażę, ale te demówki od początki aż do tej z 1991 roku mielą Death. Chuck na Human wziął wymiataczy i muzyka Death DOPIERO wskoczyła na wyższy poziom. Gdzieś zasłyszalem, że Chuck w Masvidalu i Reinercie wzbudził chęć grania muzyki skomplikowanej. Niestety było dokładnie na odwrót. A potem to już każdy wie jak sie potoczyło wydawniczo. Subiektywnie, przearanżowane kawałki z demówek wewalone na Fucus mi nie odpowiadają. Zmiękła im faja, bo pierwotnie numery te niszczyły obiekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj myślę, że raczej będziesz odosobniony w tej opinii. Całość "Human" napisał wyłącznie Chuck, pozostali tylko przyszli dograć co swoje. Najpewniej, z innymi ludźmi ten materiał by się zbytnio nie różnił niż w obecnej formie.

      Usuń
    2. Wiem, Chuck zawsze pisał sam muzykę i teksty, zresztą jest to na każdej wkładce. Chodziło mi o to, że Chuck nie wpłynął na muzyków cynic by tworzyli zawiłe konstrukcję, raczej więdząc jakich muzyków mógłby mieć w kapeli, z takim właśnie warsztatem jaki posiadali, Chuck mógł stworzyć bardziej skomplikowany materiał, który i tak konstrukcyjnie i poziomem zaawansowania był i tak dużo mniej techniczny niż dema cynic. Spiritual Healing od Human dzieli rok, a muzycznie i wykonawczo dzieli przepaść. Napewno przesłuchał dema cynic, zanim wziął ich do Death, był świadom ich wyszkolenia technicznego i tym samym ich warsztat i zaawansowane technicznie dema wpłynęły na Chucka, czego efektem jest techniczny w porownaniu z poprzednią plytą Human. Zakładam, ze jakby na miejscu tych trzech wymiataczy byli ludki pokroju butlera, andrewsa czy np rozza, human nie byłby taki, jakiego znamy. Na marginesie, płyty energicznego sadusa też znał na wylot i to co może basman zdzialać. Z drugiej strony, nie wiemy czy np Chuck aranżował linie bębnów, czy je rozpisywal bębniarzowi, zakładam ze niczego takiego nie mialo miejsca, po prostu reinert zaaranżował bębny pod chucka riffy, i tyle. Myślę że jak reinert zajebał gęściej, to chuck go stopował, że to nie cynic, bo w death grał bardzo oszczędnie jak na swoje możliwosci. Ale to mój punkt widzenia sprawy, że zainspirowali go, by sprobował skomponować ambitniejsze konstrukcje. I się udało. Podsumowując, to dalsze po human do konca dyskografii death albumy wciąż są tylko lekką połową zaawansowania i skomplikowania technicznego w porównaniu z 2 demówkami, do focusa nie porownuję, bo to techniczny kosmos do płyt death czy atheist, który średnio mi się podoba, a walory techniczne nie jestem w stanie zignorować. To tyle w kwestii wyjaśnień, o co mi mniej więcej chodziło.

      Usuń
    3. "Najpewniej, z innymi ludźmi ten materiał by się zbytnio nie różnił niż w obecnej formie." A no za wyjątkiem Rozza i Andrewsa w składzie.

      Usuń
    4. tamten typ ma rację. dość wspomnieć że swego czasu Chuck obrażał i kpił z Atheist że to nie cyrk, tylko Metal, tylko po to, aby samemu zamienić się w klauna

      Usuń
  2. Cynic i jego lider to chyba skrajny przykład tego jak można bazując na legendzie w wyjątkowo CYNICZNY sposób wyciskać pieniążki z fanów na wszystkim co się da. Ponad 30 lat istnienia zespołu a raptem trzy albumy, do tego nie grzeszące przesadną długością. A obok tego multum remiksów, epek, kompilacji i czort wie czego jeszcze. Oj nie chce im się wymyślać nowych kompozycji, nie chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś jest na rzeczy, ostatnie co wydali to raptem singiel, dość średni warto dodać, i to jeszcze z 2018 roku.

      Usuń
  3. masvidal I reinert to były dwa lachociągi dlatego wylecieli z Death , a cynic to pedalskie pitolonko ,chceta kosmos to jedyny album Thordendala a od focus lepsza jedynka sadist albo alchemist ,przereklamowane parówy z cynic zostali wyruchani bez mydła na hujman i tyle,metal ma napierdalac jak będę chciał pedalskich zaśpiewów to włączę sobie jude kleche

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty